Z Austrią czeka nas seans z gatunku: krew, pot i łzy. Oby szczęścia [OPINIA]

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: mecz Francja - Austria
Getty Images / Na zdjęciu: mecz Francja - Austria
zdjęcie autora artykułu

Kości zatrzeszczą, agresja będzie większa niż w meczu z Francją, a Lewandowski ma zostać natychmiast unicestwiony - taki nas czeka w piątek seans w meczu Polski z Austrią. O 18.00 szykujmy się na wojnę o awans.

Sposób, w jaki Austriacy zagrali z Francją, zaszokował. To, że grają tym słynnym ultrapressingiem, że to skuteczne - wiedzieliśmy. Ale że aż tak będą naciskać, gonić, nie dawać chwili oddechu wicemistrzom świata... Przegrali, ale po golu samobójczym, zaledwie 0:1.

Za to wyrzucili Austriacy z boiska gwiazdy światowego futbolu, które schodziły ociekając krwią. Antoine Griezmann co prawda po opatrzeniu wrócił z zabandażowaną głową po tym, jak rozbił się pchnięty z impetem o ekrany reklamowe stojące wokół murawy. Za to Kylian Mbappe ze złamanym nosem już gry kontynuować nie był w stanie.

Nazwijmy rzecz po imieniu: poniedziałkowy mecz toczył się na wielkim ringu w kształcie piłkarskiego boiska.

Tak właśnie lubi bić się ta austriacka banda: jeńców nie biorą, idą po swoje za wszelką cenę. Ale żeby nie było, to nie tylko jacyś tam tyrolscy drwale, co machają siekierą bez specjalnego polotu, rąbią na prawo i lewo aż wióry lecą. Otóż zawodnicy Ralfa Rangicka w starciu z ekipą, która posiadanie piłki ma w swoim DNA, podań między sobą wymienili więcej (476 do 453).

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Polakom nie dają większych szans na awans. "Piłka nożna to nie baseball"

To oraz agresja czynią tę drużynę piekielnie groźną. W piątkowy wieczór (godz. 18.00) Polaków czeka zadanie niesamowicie trudne. Jak urwać punkty takim kozakom, a najlepiej zdobyć całą pulę, bo w innym wypadku trzeba będzie niemal na pewno zacząć się pakować?

Jerzy Brzęczek, były selekcjoner, ale i piłkarz grający niegdyś w lidze austriackiej, mówi wprost: - Na agresję trzeba odpowiedzieć agresją!

Nasz reporter podczas niemieckiego Euro 2024 Mateusz Skwierawski pojechał do obozu Austrii. Podczas konferencji prasowej bramkarz rywali co najmniej zadziwił, kiedy mecz z Francuzami określi mianem po prostu zwyczajnego meczu i zaraz dodał, że prawdziwa walka to będzie w piątek, z Polską. Tak jakby nic nie znaczyła francuska krew przelana kilka dni wcześniej. I rzucił na koniec, że w Berlinie dużo będzie pojedynków. Bynajmniej nie jakichś dryblingów, tylko takich "ciało w ciało". [RELACJA Z OBOZU AUSTRIAKÓW - TUTAJ]

A za chwilę inny zawodnik opowiadał wysłannikowi WP SportowychFaktów, że najbardziej boją się Lewandowskiego i jego "brutalnej skuteczności". Więc - dał do zrozumienia - jeśli Michał Probierz wyśle do boju naszego superstrzelca, to Austriacy zrobią wszystko, żeby go jak najszybciej skutecznie unicestwić. Czyli - czytaj - ostro sfaulować, zderzyć się z nim z impetem, jakoś wyeliminować.

Nie ma się co czarować, czeka nas walka na noże, kto pierwszy odstawi nogę, ten polegnie. A rywale nie lubią odstawiać, są po pierwszej rundzie meczów drudzy, jeśli idzie o liczbę fauli (18), zarobili pięć żółtych kartek w 90 minut, 27 razy skutecznie odbierali piłkę rywalom... można by tak wymieniać długo.

"Z Polską gramy mecz o wszystko, jak finał" - jasno stwierdził trener Ralf Rangnick.

Na szczęście Wojciech Szczęsny mówi, że jego koledzy to wiedzą. - Mnie - dodał nasz bramkarz na konferencji prasowej w Berlinie - trochę mniej obchodzi, jak będzie wyglądał ten mecz. Ja chcę ten mecz po prostu wygrać.

Dość już tych klątw z przegranym pierwszym meczem, drugim o wszystko i ostatnim o honor. Przecież to tylko nic nie znaczące powiedzonka, które trzeba wreszcie kiedyś wyrzuć do kosza. Najlepiej dzisiaj po meczu o 20.00.

Rafał Suś, WP SportoweFakty

Mecz Polska - Austria w piątek o godz. 18. Transmisja w TVP 1, dostępnym także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.

CZYTAJ TAKŻE ----> Burza wokół PZPN? Kulesza: jak nie ma wyroku, możemy tylko gdybać ----> Takim składem możemy zagrać z Austrią

Źródło artykułu: WP SportoweFakty