Reprezentacja Rosji została wykluczona z międzynarodowych rozgrywek po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. Tej kadry zabrakło na mistrzostwach świata w Katarze, nie ma też na mistrzostwach Europy w Niemczech. Rosjanie mają jednak zespół, któremu mocno kibicują. Chodzi o Serbię, która ma za sobą już dwa spotkania na tym turnieju. W pierwszej kolejce Serbowie przegrali z Anglią 0:1, w drugiej zremisowali ze Słowenią 1:1.
Po czwartkowym spotkaniu Słowenia - Serbia dużo mówi się nie tylko o samym przebiegu rywalizacji (Serbowie uratowali remis w 95. minucie), ale także o skandalicznym zachowaniu kibiców z Rosji, którzy pojawili się na trybunach.
Przed meczem Rumunii z Ukrainą organizatorzy zakazali wnoszenia rosyjskich flag, a później rozszerzyli tę decyzję na cały turniej. Tymczasem rosyjskie flagi pojawiły się w czwartek na stadionie. Jak do tego doszło? Jak informują tamtejsze media, początkowo trzech kibiców zostało cofniętych na bramkach przy wejściu na stadion w Monachium.
Później wpadli na pomysł, aby odwrócić rosyjską flagę i w ten sposób imitować barwy flagi serbskiej. "Rosjanie ponownie przezwyciężyli zachodnie sankcje" - ekscytowała się rosyjska telewizja.
Rosyjskie media ani trochę nie kryją sympatii do Serbów. Jeden z portali wprost napisał, że po czwartkowym spotkaniu "nasi bracia Serbowie" zachowali szanse na wyjście z grupy. W trzeciej kolejce fazy grupowej zmierzą się z Danią.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Lewandowski w pierwszym składzie na Austrię? Mamy nowe informacje