Z Berlina - Dariusz Faron, WP SportoweFakty
W piątek reprezentacja Polski uległa Austrii w kluczowym starciu na Euro 2024. Po dwóch meczach podopieczni Michała Probierza mają zero punktów i stracili szanse na wyjście z grupy.
- Nie zdobyliśmy punktów. To na pewno boli. Nie tak to miało wyglądać. O porażce zdecydowało wiele czynników. Przechodziliśmy różne fazy. Nie weszliśmy dobrze w spotkanie, ale drugie dwadzieścia minut zagraliśmy dużo lepiej. Stwarzaliśmy sytuacje. Byliśmy pod polem karnym przeciwnika. Bramka Austrii wytrąciła nas z równowagi, nie zachowaliśmy balansu. Musieliśmy ryzykować, bardziej się otwierać. Austriacy tworzyli sytuacje i strzelili jeszcze jedną bramkę - analizował w rozmowie z WP SportoweFakty Robert Lewandowski.
Lider Polaków wracał na boisko po kontuzji mięśnia dwugłowego uda. Wszedł na plac gry dopiero w 60. minucie.
ZOBACZ WIDEO: Ekspert bez ogródek po meczu. "Czuję się totalnie oszukany"
- Byłem gotowy na sto procent. Jedyne ryzyko było takie, że gdybym zagrał od początku, nie wiadomo, przez ile minut miałoby to sens. Wiedzieliśmy, że lepiej być gotowym w drugiej połowie. Ale nie miałem żadnych problemów. W pierwszej sytuacji musiałem wykonać sprint. Nie miałem z tyłu głowy, że muszę uważać, a wręcz przeciwnie. Pod tym względem wszystko OK - komentował napastnik.
- Mam nadzieję, że porażka tylko chwilowo wybiła nas z rytmu. Nie pracujemy z trenerem Probierzem od długiego czasu. Każdy kolejny tydzień wspólnej pracy by nam pomógł. Zaczęliśmy ratować eliminacje, awansowaliśmy na mistrzostwa Europy. Zaczęliśmy coś budować. W pierwszym spotkaniu przegraliśmy, ale zagraliśmy dobre spotkanie. Teraz też zanotowaliśmy porażkę i czegoś zabrakło. Jesteśmy rozczarowani i smutni, ale od jutra musimy być skupieni na trzecim starciu. Jesteśmy na mistrzostwach Europy, trzeba dać z siebie maksimum - mówił Lewandowski.
Co konkretnie zawiodło w grze Biało-Czerwonych?
- W pierwszej połowie brakowało utrzymania i wygrania pojedynku. Nie zbieraliśmy drugich piłek, musimy nad tym popracować. Trudno powiedzieć, z czego to wynika. Mówimy o pojedynkach jeden na jeden, czasem trzeba bardziej się skoncentrować - dodał piłkarz Barcelony.
Kluczowa bramka padła w 66. minucie. Przy stanie 1:1 Wojciecha Szczęsnego pokonał Christoph Baumgartner. - Otworzyliśmy środek. Zespół Austrii wypracował przewagę, miał sporo wolnego miejsca. Tak trzeba to analizować - zakończył "Lewy".
We wtorek, 25 czerwca, reprezentacja Polski zagra w Dortmundzie z Francją. Początek meczu o godz. 18.00.
Czytaj też:
Rzut karny dla Polski? Słynny sędzia jednoznacznie o decyzji arbitra
Przebudzenie po fatalnym początku meczu. Rewolwery znów wystrzeliły