Buksa przyznał to z bólem serca. "Zostaliśmy skarceni"

PAP/EPA / ROBERT GHEMENT / Na zdjęciu: Adam Buksa w akcji
PAP/EPA / ROBERT GHEMENT / Na zdjęciu: Adam Buksa w akcji

W swoim drugim meczu na Euro 2024 Polska poniosła porażkę 1:3. - W drugiej połowie już byli bezlitośni - mówił przed kamerą TVP Sport Adam Buksa o Austriakach.

W piątek reprezentacja Austrii wypunktowała drużynę Michała Probierza, która musiała przełknąć gorzką pigułkę. Na mistrzostwach Europy po przegranym 1:3 starciu Polska znalazła się w sytuacji nie do pozazdroszczenia.

Adam Buksa trafił do siatki w meczu z Holandią (1:2) i w nagrodę selekcjoner ponownie wystawił go w podstawowym składzie. Napastnik na gorąco po ostatnim gwizdku na antenie TVP Sport podsumował porażkę.

- Wiedzieliśmy, jaki styl gry prezentuje Austria. To zespół grający bardzo agresywnie w wysokim pressingu. Mimo tej wiedzy daliśmy się zaskoczyć. Pierwsza bramka zupełnie potrzebna. Później przejęliśmy inicjatywę, wyrównaliśmy i wróciliśmy do gry. Tak samo uważam, że pierwsze 15 minut drugiej połowy było naprawdę dobre w naszym wykonaniu. Czułem, że łapiemy taki moment, w którym możemy zdobyć drugą bramkę. Niestety, ta bramka padła łupem Austrii. To zmieniło obraz meczu na naszą niekorzyść. Później Austriacy przeważali i w zasadzie od 60. minuty nie mieliśmy wiele do powiedzenia. Bardzo to boli - nie ukrywał.

Ze słów Buksy wynika, że kadrowicze nie wywiązali się z założeń taktycznych. Austria miała przewagę w wielu elementach gry i zdobyła pierwsze punkty na Euro 2024.

ZOBACZ WIDEO: Nie ma wątpliwości ws. porażki Polaków. "To efekt traumy"

- To jest bardzo dobry rywal, natomiast przy zespołach grających tak wysokim pressingiem, kluczowe jest przejście przez środkową linię boiska. Jeżeli oni wychodzą siódemką lub ósemką na naszą połowę, przegramy przez jedną stronę, zostawiamy przeciwników za linią piłki i mamy akcję ofensywną, to jest nasza przewaga. Wtedy oni też podejmują ryzyko, wychodząc wysokim pressingiem - tłumaczył.

Buksa był rozgoryczony po spotkaniu na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. 27-latek wskazał elementy gry, z którym reprezentacja Polski miała największe problemy.

- Niestety, mieliśmy problem z tą fazą przejściową. Tak straciliśmy pierwszą bramkę. Nie udało nam się wyjść odpowiednio z kontrą i zostaliśmy skarceni. W drugiej połowie już byli bezlitośni. Bardzo przykro mi to mówić. Z bólem serca trzeba ten wynik uszanować - stwierdził.

Czytaj więcej:
Było 15 minut po meczu. Nagrali, co robili kibice z Austrii

Komentarze (1)
avatar
Kamilka007
21.06.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
skarceni to prawda, jednak ważniejsze jest to który to już raz i ile jeszcze można...