W Berlinie reprezentacja Polski nie udźwignęła ogromnej presji. Biało-Czerwoni nie potrafili powstrzymać rozpędzonych Austriaków i w ostatecznym rozrachunku przegrali 1:3 w istotnym spotkaniu mistrzostw Europy.
Nie był to najlepszy występ w wykonaniu Przemysława Frankowskiego. Skrzydłowy w pomeczowej wypowiedzi dla TVP Sport przekonywał, że kadra narodowa nie zasłużyła na aż tak wysoką porażkę z ekipą Ralfa Rangnicka.
- Najbardziej żal oczywiście wyniku. Było 1:1, tak naprawdę mieliśmy spotkanie pod kontrolą i straciliśmy bramkę w niewłaściwym momencie. Później było już ciężko odrobić. Jest żal, przede wszystkim żal do nas, bo mieliśmy wszystko w rękach, a niestety się nie udało. Sam nie wiem. Ciężko powiedzieć na gorąco po meczu, dlaczego tak się stało. Oczywiście, widziałem, że w pierwszych 10-15 minutach stłamsili nas. A skąd to się wzięło? Pewnie z mentalności - wskazał gracz RC Lens.
Przed pierwszym gwizdkiem na Stadionie Olimpijskim nie brakowało głosów, że szanse są wyrównane. Trudno było wskazać zdecydowanego faworyta. W trakcie meczu Euro 2024 reprezentanci Austrii udowodnili jednak swoją wyższość nad zawodnikami Probierza.
ZOBACZ WIDEO: Raport z Berlina. "Byliśmy o klasę słabsi od Austriaków"
- Zaskoczyli nas od razu od pierwszego dotknięcia piłki i później już poszło. Obudziliśmy się, strzeliliśmy gola na 1:1, mieliśmy kontrolę i potem znowu straciliśmy bramkę. To są mistrzostwa Europy. Tutaj są drużyny z wielką jakością i tak naprawdę decydują detale. Po prostu popełniliśmy więcej błędów i dlatego przegraliśmy. Myślę, że to rywal z naszej półki, nasz poziom. Powiedzieliśmy sobie, że boki będą otwarte, żeby to wykorzystywać, a my gdzieś niepotrzebnie się pchaliśmy w środek. To powodowało wiele strat i napędzało rywala. Tak to jest, piłka jest grą błędów i popełniliśmy ich za dużo - nadmienił Frankowski.
Czytaj więcej:
"Na więcej nas nie stać". Surowa ocena reprezentacji Polski