Reprezentacja Polski zakończyła udział w Euro 2024. Biało-Czerwoni mogą wracać do kraju z podniesionymi głowami. Choć zajęli ostatnie miejsce, to całkiem dobrze wypadli w starciu z Francuzami (1:1). Niestety, było to już tylko spotkanie o honor po tym, jak nasza kadra wcześniej przegrała z Holandią (1:2) i Austrią (1:3).
Wtorkowy pojedynek Francja - Polska z perspektywy trybun obejrzeli nie wszyscy, którzy mieli taki zamiar. Powodem jest to, co działo się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra.
"Super Express" informuje, że jeden z fanów naszej drużyny narodowej został zatrzymany przez niemiecką policję około 1,5 godziny przed rozpoczęciem spotkania.
Skąd ta interwencja mundurowych? Tabloid donosi, że wszystko z powodu odpalonej pod stadionem racy. Niemieccy policjanci momentalnie wkroczyli do akcji.
Pirotechnikę polscy kibice odpalili również na stadionie w Dortmundzie. Właśnie dlatego na początku wtorkowego pojedynku widoczne było zadymienie (czytaj więcej >>>).
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Od początku nie wierzył w Michała Probierza. Turniej w Niemczech tylko go w tym utwierdził
Czytaj także:
> Oto ile Polska zarobiła na Euro 2024
> Wisła Kraków go nie chciała, trafił do Arki Gdynia