We wtorkowy wieczór reprezentacja Francji nie wywiązała się z roli faworyta. Robert Lewandowski odpowiedział na trafienie Kyliana Mbappe i spowodował, że Polski zremisowała 1:1 z teoretycznie silniejszym rywalem na Euro 2024.
Z pięcioma punktami w dorobku "Trójkolorowi" zakończyli zmagania w grupie D na drugim miejscu, ustępując Austrii. Podopieczni Didiera Deschampsa nieco skomplikowali sobie sprawę i staną przed trudnym wyzwaniem w 1/8 finału.
- To frustrujące, wiemy, że musieliśmy wygrać ten mecz. Musieliśmy mocno naciskać, aby zdobyć drugiego gola. Myślę, że trochę przesadziliśmy z zarządzaniem grą. Po prostu szkoda. Czasami nawet nie chcąc, zarządzasz meczem. Nie musimy się martwić, mamy bardzo dobre fundamenty - mówił Bradley Barcola, cytowany przez "L'Equipe".
Barcola rozpoczął mecz w wyjściowym składzie i po 61 minutach gry został zastąpiony przez Oliviera Giroud. Skrzydłowy zanotował przeciętny występ. Sam Francuz zdaje sobie sprawę, że oczekiwania wobec niego były zdecydowanie większe.
- Będziemy nadal pracować na treningach i być jeszcze lepsi. Osobiście wiem, że mogę zrobić dużo, dużo lepiej, dać z siebie więcej. To drugie w grupie miejsce niczego nie zmienia. Będzie trudniej, ale będziemy przygotowani do rozegrania tych trudniejszych meczów - zapewnił.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Reprezentacja mogła ugrać więcej? "Może to być taka baza przed tym, co spróbuje zbudować Probierz"
Czytaj więcej:
Co dalej z selekcjonerem? Kulesza ma jedno wyjście