Przed startem Euro 2024 pojawiło się wiele głosów sugerujących, że Wojciech Szczęsny po rozgrywanych w Niemczech mistrzostwach zakończy reprezentacyjną karierę. Sam 34-latek na kanale Foot Truck jednoznacznie stwierdził, że to jego ostatni duży turniej w narodowych barwach.
- Moje plany są takie, że podczas mundialu w 2026 roku nie będę już grał w piłkę. Kropka - przekazał. (Więcej: TUTAJ).
Szczęsny rozpoczął turniej w podstawowym składzie i bronił w meczach z Holandią i Austrią. W ostatnim spotkaniu Polaków na Euro 2024 zastąpił go jednak Łukasz Skorupski. 33-latek rozegrał świetne zawody z Francją i kilkukrotnie uratował drużynę przed stratą gola.
Przed wtorkowym spotkaniem Michał Probierz zadeklarował, że Polska zagra z "Trójkolorowymi" w najsilniejszym składzie, przygotowując się w ten sposób do zmagań w Lidze Narodów. Jednocześnie 51-letni selekcjoner na poniedziałkowej konferencji prasowej zapewniał, że Szczęsny jeszcze definitywnie nie pożegnał się z reprezentacją. Trenerowi wtórował Robert Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Trudna grupa usprawiedliwieniem? "Każdy by chciał, aby reprezentacja grała lepiej"
Wszystko to sprawiło, że w Polsce wybuchła dyskusja na temat obsady bramki w nadchodzących meczach. Toczyła się ona również w studiu "Super Expressu". Jednym z jego gości był Maciej Szczęsny. Były reprezentant Polski został zapytany o to, kogo wybrałby na miejscu Probierza - swojego syna czy Skorupskiego.
- Chyba dla wszystkich jest oczywiste, że ja postawiłbym na Wojtka. Nie tylko ze względu na więzy rodzinne, ale również przez to, że Wojtek od kilku lat to najlepszy polski piłkarz i już. W dodatku jest bramkarzem, któremu wszyscy w drużynie ufają, który jest troszeczkę bardziej proaktywny w swojej grze od Skorupskiego - mówił.
Zdaniem byłego bramkarza m.in. Legii Warszawa i Wisły Kraków, Wojciech Szczęsny nie zgodziłby się na rolę zmiennika w kadrze. W takiej sytuacji 34-latek według niego zrezygnowałby z występów w narodowych barwach.
- Ja bym postawił na Szczęsnego, ale nie sądzę, by sprawy zostały postawione przez Wojtka czy trenera w taki sposób, że "nie gram, ale jestem do dyspozycji". Myślę, że to po prostu byłoby: "albo gram, albo nie gram". Nie bardzo wyobrażam sobie sytuacji, w której Wojtek np. nie grałby w reprezentacji, ale jeździłby na zgrupowania, poświęcał czas, który mógłby spędzić z rodziną. Byłaby to dosyć kuriozalna sytuacja - podsumował Maciej. Podobną opinię w studiu TVP wygłosił również Jerzy Brzęczek w rozmowie z Arturem Wichniarkiem (Więcej: TUTAJ).
Trzeba jednak pamiętać, że są to tylko domysły 58-latka. Wojciech Szczęsny bowiem od kilku lat nie utrzymuje kontaktów z ojcem i z pewnością nie informuje go o podjętych przez siebie decyzjach. Przyznał to m.in. w trakcie rozmowy z "Kwartalnikiem Sportowym" w 2022 roku.
- Relacji w ogóle nie ma, więc ciężko mi ją nazwać trudną. Wbrew pozorom, w tej sytuacji to proste. Nie bawię się w publiczne tłumaczenie, dlaczego tak jest, bo czuję, że nie mam się z czego tłumaczyć. Są takie rzeczy, które zostają w rodzinie, nawet jeśli tej relacji nie ma - mówił. (Więcej: TUTAJ)
Czytaj też:
Włosi zachwyceni Polakiem. "Najlepszy występ w karierze"
Marek Koźmiński: byliśmy ewidentnie słabsi od całej trójki naszych rywali