Kolejny skandal na Euro. Poszedł pić do baru i wszczął bójkę

Getty Images / Christian Bruna / Na zdjęciu: Vanja Milinković-Savić
Getty Images / Christian Bruna / Na zdjęciu: Vanja Milinković-Savić

Media obiegły informacje o skandalicznej sytuacji, która miała miejsce podczas Euro 2024. Jak ustalił portal telegraf.rs, bramkarz reprezentacji Serbii Vanja Milinković-Savić wszczął bójkę w barze.

Trwające Euro 2024 w Niemczech miało być wielkim piłkarskim świętem. Wizja ta nie do końca pokrywa się jednak z rzeczywistością. Wszystko za sprawą organizacyjnych niedociągnięć, które burzą ogólny odbiór imprezy oraz skandalicznych sytuacji, które niestety są nieodzownym elementem najważniejszych wydarzeń sportowych.

Sporo w tym kontekście działo się wokół reprezentacji Serbii, a konkretnie jej kibiców. Po inauguracyjnej porażce 0:1 z Anglią fani tej drużyny dali upust swojej frustracji na ulicach Gelsenkirchen. Zaczęli wówczas wykrzykiwać nazwisko Władimira Putina oraz wdali się w bójkę z sympatykami rywali. Ich skandaliczne zachowanie spotkało się ze zdecydowaną reakcją UEFA. Serbowie zagrozili wówczas wycofaniem się z mistrzostw Europy, jednak dokończyli zmagania, odpadając w fazie grupowej.

Teraz świat obiegły kolejne skandaliczne informacje. Jak ustalił portal telegraf.rs, "popis" dał Vanja Milinković-Savić. Rezerwowy bramkarz reprezentacji Serbii wolny dzień przed decydującym meczem z Danią postanowił wykorzystać na relaks. W tym celu udał się do jednego z barów w Monachium, w którym często spotykają się obywatele tego kraju.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Probierz powinien zmienić taktykę? Były reprezentant Polski podpowiada

Jego obecność nie spodobała się kibicowi drużyny, który go rozpoznał. "Co tutaj robisz? Masz być na zgrupowaniu, a nie w knajpie i pić" - rzucił w kierunku piłkarza.

Uwaga ta nie spodobała się zawodnikowi, który podszedł do fana i go uderzył. Po chwili do akcji wkroczyli ochroniarze, którzy chcieli zapanować nad sytuacją. Milinković-Savić wdał się z nimi w bójkę, a uspokoił się dopiero po interwencji właściciela baru, który przedstawił później swoją wersję zdarzeń.

- Vanja przyszedł do naszego baru, ale ochrona przy wejściu go nie rozpoznała i nie chcieli go wpuścić, bo był w spodenkach reprezentacji. Sytuacja ta go zdenerwowała, co doprowadziło do bójki. Wkrótce zainterweniowałem, złapałem go za rękę i powiedziałem, żeby poszedł ze mną, ale odmówił. Wszystko działo się w ogrodzie - podsumował właściciel baru.

Nie zapowiada się jednak na to, żeby bramkarz poniósł konsekwencje tego czynu. Selekcjoner Dragan Stojković utrzymuje bowiem, że nie doszło do żadnych incydentów z udziałem jego piłkarzy. - Nikt tego nie zrobił, jestem dumny z chłopaków - skwitował, zapytany o zaistniałą sytuację.

Sama postać Stojkovicia budzi jednak spore kontrowersje. Niektórym zawodnikom nie podobał się sposób, w jaki prowadzi drużynę, co doprowadziło do buntu w szatni. Te wydarzenia, a także słaby wynik na Euro 2024 sprawiają, że selekcjoner ma niedługo pożegnać się z pełnioną funkcją.

Reprezentacja Serbii po inauguracyjnej porażce 0:1 z Anglią w drugim meczu zremisowała 1:1 ze Słowenią. Przed decydującym starciem z Danią miała więc jeszcze szanse na awans do 1/8 finału. Aby osiągnąć ten cel, Serbowie musieli jednak pokonać rywali. Bezbramkowy remis oznaczał jednak dla nich jednak zamknięcie rywalizacji w grupie C na ostatnim miejscu.

Fot. telegraf.rs
Fot. telegraf.rs

Zobacz także:
Napoli w pogoni za zatrzymaniem gwiazdy. Złożyli mu wizytę na Euro

Źródło artykułu: WP SportoweFakty