Widzew Łódź - Legia Warszawa 0:1 (wypowiedzi pomeczowe)

Piłkarze łódzkiego Widzewa zgodnie przyznają, że mecz z Legią nie był dla nich udany. Mają również do siebie żal o to, że dopuścili do straty bramki w końcówce spotkania. Trudno im się dziwić...

Maciej Kowalczyk (napastnik Widzewa Łódź): - Szkoda tego spotkania, gdyż mógł on zakończyć się bezbramkowym remisem. Tym bardziej możemy żałować, bo gol dla Legii padł w końcówce spotkania. Ale cóż, musimy szukać punktów w następnym pojedynku z Cracovią, ale też nie będzie łatwo, bo zespół z Krakowa zremisował teraz na wyjeździe z Groclinem. Mimo wszystko widzimy swoją szansę na wywiezienie jakiegoś dorobku punktowego.

Robert Kłos (obrońca Widzewa Łódź): - W pierwszej połowie prezentowaliśmy się całkiem dobrze. W drugie troszkę się cofnęliśmy. O naszej porażce zadecydował indywidualny błąd, a w pierwszej lidze takie mankamenty zamieniane są na gole. Był to szczególny mecz dla kibiców, ale również i dla nas. Chcieliśmy wygrać to spotkanie, bo brakuje nam jeszcze kilku punktów do bezpiecznej pozycji w tabeli.

Marcin Burkhardt (pomocnik Legii Warszawa): - Pierwsza połowa była raczej słaba w naszym wykonaniu, ale w drugiej zaczęliśmy rządzić na boisku, czego konsekwencją były akcje i sytuacje, które mieliśmy. Jednak było nerwowo, bo gola strzeliliśmy dopiero w końcówce spotkania. Nie zagrałem najgorzej, ale również bez fajerwerków. Kiedy schodziłem z boiska trener powiedział, że zaprezentowałem się dobrze.

Komentarze (0)