Budżet mniejszy o połowę? Poręba mówi o "zemście politycznej"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Na zdjęciu: piłkarze Stali (w kółku) i Tomasz Poręba
PAP / Na zdjęciu: piłkarze Stali (w kółku) i Tomasz Poręba
zdjęcie autora artykułu

Ekstraklasowa Stal Mielec może mieć potężne problemy. Ze sponsorowania klubu wycofały się państwowe spółki. Jedni uważają, że to zemsta polityczna na PiS, inni postrzegają to po prostu jako realizację obietnic nowego rządu i ukrócenie rozdawnictwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Stało się to, o czym mówiło się już od dłuższego czasu. Po zmianie władzy w Polsce ogromne problemy może mieć Stal Mielec, która na dwa tygodnie przed startem rozgrywek straciła wsparcie spółek PGE, PZU i Lotto. Według nieoficjalnych wiadomości, może się okazać, że w ten sposób budżet klubu zostanie uszczuplony nawet o połowę. To sprawia, że działacze muszą zacząć walczyć o przetrwanie.

Jedni mówią o politycznej zemście, a inni o porządkowaniu spraw i zakończeniu "bizantyjskiego" sposobu wydawania, a nawet trwonienia publicznych pieniędzy dla celów politycznych. Wiadomo bowiem, że od lat za finansowym i organizacyjnym sukcesem mieleckiego klubu stał były europoseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Poręba. Choć w styczniu tego roku ogłosił wycofanie się z zaangażowania w Stal, nie pomogło to w negocjacjach ze spółkami Skarbu Państwa.

- Trudno ukryć, że jest to zemsta polityczna - komentuje od razu Poręba, który niedawno poinformował o odejściu z polityki. - Udało nam się zbudować klub, który awansował do Ekstraklasy i był od początku prowadzony bardzo transparentnie. Przecież Stal Mielec ma służyć wszystkim mieszkańcom regionu, a nie tylko wyborcom jakiejś jednej partii - tłumaczy były europoseł.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Cristiano Ronaldo pokazał ludzką twarz. "Jest w porządku gościem"

O przyszłość Stali Mielec na krótko przed startem rozgrywek PKO Ekstraklasy (inauguracja już 19 lipca) chcieliśmy porozmawiać z prezesem klubu Jackiem Klimkiem. - Na wszystkie pytania odpowiem podczas piątkowej konferencji prasowej, którą zorganizowaliśmy właśnie z powodu ostatnich wydarzeń - odpowiedział nam zdawkowo.

O powody rezygnacji ze wspierania drużyny spytaliśmy także przedstawicieli spółek Skarbu Państwa. "W Grupie PZU prowadzone są audyty otwarcia, których celem jest pełna weryfikacja celowości wydatków m.in w zakresie umów marketingowych, sponsoringowych czy innych zawieranych kontraktów. Na podstawie wniosków z tych prac są podejmowane konkretne decyzje. Jednocześnie chcielibyśmy podkreślić, że równolegle prowadzone są prace nad założeniami nowej strategii sponsoringowej" - napisali nam przedstawiciele PZU. PGE odpowiedziało z kolei, że zakończenie współpracy jest związane z planowanym zmniejszeniem zaangażowania spółki w sponsoring piłki nożnej.

Takie decyzje są zresztą zgodne z zapowiedziami polityków Platformy Obywatelskiej, którzy już po wyborach deklarowali zdecydowane zmniejszenie zaangażowania wielkich spółek w poszczególne kluby i przeznaczanie większych pieniędzy na wsparcie dla związków sportowych i poszczególnych lig.

Poręba nie zgadza się jednak z zarzutami o rozdawnictwie pieniędzy. - Wystarczy przyjechać do Mielca, by zobaczyć dzieci grające w szkółce Stali, kończymy budować ośrodek treningowy z czterema boiskami, w tym jedyną na Podkarpaciu podgrzewaną murawę, chociaż i tu zablokowano przyznane już pieniądze. Gdyby pieniądze zostały roztrwonione, można by mówić o skandalu - dodaje Poręba.

Poręba nie jest już politykiem PiS. Zasiada w zarządzie Polskiego Związku Badmintona, jest wiceprezesem PKOl.

W 2023 było o nim głośno, gdy serwis OKO.press twierdził na podstawie swojego śledztwa, że europoseł nie wpisał do oświadczenia majątkowego jednej ze swoich nieruchomości nad Adriatykiem. Poręba temu zaprzeczał, pozwał dziennikarzy do sądu, a obecnie czeka na pierwszą rozprawę w tej sprawie.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej: Media: UEFA ukarała Polskę Skandaliczne zachowanie BBC

Źródło artykułu: WP SportoweFakty