69-letni Clive Tyldesley jest powszechnie uważany za jednego z najwybitniejszych brytyjskich komentatorów sportowych w historii. Spędził prawie trzydzieści lat w telewizji ITV, na antenach której relacjonował spotkania Ligi Mistrzów, Pucharu Anglii i mistrzostw Europy czy świata.
Jego ostatnim meczem, który skomentował był pojedynek 1/8 finału Euro 2024 Niemcy - Dania (2:0) w Dortmundzie. Tyldesley wcześniej musiał wrócić do Anglii z powodów rodzinnych (śmierć matki w wieku 95 lat). Po pogrzebie z powrotem poleciał do Niemiec, ale decyzją ITV rozwiązano z nim kontrakt. Fani futbolu na Wyspach Brytyjskich nie kryli zaskoczenia, a także złości, z powodu odsunięcia od pracy popularnego komentatora.
- Nie wiem, dlaczego poproszono mnie o rezygnację, ale nie mam jeszcze planów odchodzenia od komentowania futbolu - przyznał Tyldesley w jednym z wywiadów.
Teraz Tyldesley opowiedział mediom więcej o bolesnych okolicznościach pogodzenia się ze... śmiercią swojej matki, kiedy pracował dla ITV w pierwszym tygodniu Euro 2024.
- Straciłem mamę w pierwszym tygodniu turnieju. Musiałem przylecieć do domu na kilka dni i się tym zająć, a potem wrócić na Euro 2024. Chociaż śmierć rodzica zawsze wywołuje opóźnione poczucie szoku, odeszła spokojnie. To był też dla mnie czas refleksji, pod każdym względem, osobiście i zawodowo. Bo 28 lat to dużo czasu w jednej firmie - podkreślił, cytowany przez "Daily Mail".
Zobacz:
Nie uwierzysz. Takie wykształcenie ma czołowy komentator TVP
Ostra reakcja Turcji. Oskarżają Niemców o ksenofobię