Nie tylko Euro 2024 przyciąga uwagę kibiców piłki nożnej. W decydującą fazę wchodzi też rozgrywany w Stanach Zjednoczonych turniej Copa America. W nocy z soboty na niedzielę w ćwierćfinale doszło do hitowego starcia między Brazylią a Urugwajem.
Kibice zamiast piłkarskiego widowiska zobaczyli jednak festiwal brutalnej gry. Dość powiedzieć, że w trakcie meczu odgwizdano 41 fauli, a 74. minucie gry Nahitan Nandez obejrzał czerwoną kartkę za bandycki atak na Rodrygo. Ostatecznie bramki nie padły, a o awansie do półfinału decydowały rzuty karne.
Tuż przed ich początkiem Brazylijczycy utworzyli szczelne kółeczko. Piłkarze zupełnie zignorowali trenera Dorivala Juniora, który znalazł się za ich plecami. 61-latek zerkał do środka okręgu ponad ramionami swoich podopiecznych, a w pewnym momencie wykonał nawet gest, jakby podniesieniem ręki chciał poprosić o udzielenie mu głosu.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Zmierzch Cristiano Ronaldo? Eksperci bez wątpliwości
Zupełnie inaczej do serii "jedenastek" przygotowywali się Urugwajczycy. Ich trener Marcelo Bielsa był centralną postacią, a wszyscy piłkarze uważnie słuchali jego instrukcji. Przyniosło to znakomity efekt, gdyż dużo lepiej egzekwowali rzuty karne i ostatecznie wygrali w nich 4:2, awansując tym samym do półfinału. Czekają już tam na nich Kolumbijczycy, którzy rozbili 5:0 Panamę.
Zwycięzca tego meczu zagra o tytuł z lepszym z pary Argentyna - Kanada. Finał Copa America odbędzie się w nocy z niedzieli (14 lipca) na poniedziałek na stadionie w Miami. Początek o godzinie 2:00 czasu polskiego.
Czytaj też:
"Jadą na fejmie". Hajto wziął Holendrów na celownik
Bednarek straci miejsce w składzie? Ofensywa transferowa Southampton