Marciniak nie dostał półfinału. Były arbiter mówi, co to oznacza

Getty Images / Alex Grimm / Na zdjęciu: Szymon Marciniak
Getty Images / Alex Grimm / Na zdjęciu: Szymon Marciniak

Poznaliśmy arbitrów meczów półfinałowych Euro 2024. Nie ma wśród nich Szymona Marciniaka, co może oznaczać, że polski sędzia poprowadzi finał turnieju. W rozmowie z WP SportoweFakty o jego szansach mówił były sędzia, Marcin Borski.

W ostatnich dniach pojawiło się wiele spekulacji sugerujących, że Szymon Marciniak może poprowadzić jedno ze spotkań półfinałowych Euro 2024. Wiemy już jednak, że tak się nie stanie. Wtorkowy mecz Francji z Hiszpanią będzie bowiem sędziował Slavko Vincić, natomiast rola głównego arbitra w rywalizacji Anglii z Holandią przypadnie Felixowi Zwayerowi.

Brak Polaka w gronie arbitrów wyznaczonych na mecze półfinałowe może jednak oznaczać, że Szymon Marciniak poprowadzi najważniejsze turniejowe starcie. O jego szansach w rozmowie z WP SportoweFakty mówi były sędzia, Marcin Borski.

- Jestem trochę zaskoczony. Spodziewałem się, że Szymon dostanie jednak półfinał. Ale zarazem jestem pełen nadziei, że być może uda mu się przejść do historii i poprowadzi czwarty duży finał piłkarskich rozgrywek - mówi.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Zmierzch Cristiano Ronaldo? Eksperci bez wątpliwości

Nie ulega wątpliwości, że po ogłoszeniu obsady sędziowskiej na spotkania 1/2 turnieju, Szymon Marciniak niemal z automatu stał się jednym z głównych faworytów do poprowadzenia finału Euro 2024. Nie oznacza to jednak, że UEFA na pewno podejmie korzystną decyzję dla polskiego sędziego.

- Wydaje mi się, że głównym rywalem Szymona Mariciniaka jest Daniele Orsato. Pytanie, czy to będzie decyzja polityczno-sentymentalna i włoski sędzia dostanie finał na pożegnanie czy to spotkanie poprowadzi Szymon. Dotychczas sędziował dwa mecze, więc można powiedzieć, że UEFA oszczędnie gospodarowała jego osobą - podkreśla Marcin Borski.

Podczas Euro 2024 Szymon Marciniak pełnił rolę rolę głównego arbitra w grupowym spotkaniu Belgii z Rumunią (2:0) oraz w meczu 1/8 finału, w którym Szwajcaria mierzyła się z Włochami (2:0). Ponadto był sędzią technicznym meczu ćwierćfinałowego pomiędzy Portugalią i Francją (0:0, zwycięstwo "Trójkolorowych" w rzutach karnych).

- Myślę, że były to jak najbardziej zadowalające występy. W związku z tymi meczami nie było większych kontrowersji ani oczywistych błędów. Nie były to też spotkania takie jak finał mistrzostw świata, który w wykonaniu Szymona był absolutnym TOP-em - przyznaje nasz ekspert.

- Warto jednak pamiętać, że ostatnie mecze były rozgrywane w innym duchu i dramaturgii, dlatego też ocena sędziego pozostaje bardziej stonowana. Trudno przyznawać najwyższe noty za mecze, które nie były aż tak wymagające - kończy Marcin Borski.

Już wkrótce poznamy decyzję europejskiej federacji dotyczącej obsady wielkiego finału. Jeśli Szymon Marciniak otrzymałby nominację do poprowadzenie najważniejszego meczu imprezy, przeszedłby do historii. W swojej karierze prowadził bowiem już spotkania finałowe mistrzostw świata (2022), Ligi Mistrzów (2023), Klubowych Mistrzostw Świata (2023) i Superpucharu Europy (2018).

Zobacz też:
Odebrał Niemcom półfinał? "Najbardziej oczywista ręka, jaką widziałem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty