Tomasz Dawidowski: Należał się nam rzut karny

Wychowanek Lechii Gdańsk Tomasz Dawidowski podczas spotkania z Jagiellonią Białystok na placu gry przebywał przez niespełna kwadrans. Zawodnik gości wszedł za Huberta Wołąkiewicza, jednak nie zdołał zdobyć bramki. Mimo tego, że nie trafił do siatki, to i tak cieszył się z remisu.

- Czy jesteśmy zadowoleni z punktu? Na pewno tak. Remis wywalczony na wyjeździe cieszy i ważne, że do domu nie wracamy z niczym. 0:0 w pełni odzwierciedla boiskowe wydarzenia - powiedział po wyjściu z szatni Dawidowski.

Kto wie jakby zakończył się sobotni pojedynek, gdyby w 38. minucie sędzia Artur Radziszewski podyktował ewidentny rzut karny dla gdańszczan. - Szkoda, że arbiter liniowy w tej sytuacji nie mógł być bliżej. Akurat rozgrzewaliśmy się za tą bramką i moim zdaniem "jedenastka" bez dwóch zdań nam się należała. Gdybyśmy w tym momencie objęli prowadzenie, pewnie byśmy go już nie oddali i po meczu to Lechia cieszyłaby się z wygranej - stwierdził gdański napastnik.

Jagiellonia w sobotnim meczu nie pokazała niczego wielkiego. - Gra się tak, jak przeciwnik pozwala - zauważył Dawidowski. Żółto-czerwoni w spotkaniu przeciwko biało-zielonym nie mieli pomysłu jak rozmontować szczelną obronę Lechii. - Jagiellonia ma w swoich szeregach kilka indywidualności, ale w sobotę nie pokazali tego, na co ich stać. My im w tym jednak przeszkodziliśmy i z tego się cieszymy - dodał.

Podopieczni Tomasza Kafarskiego bardzo dobrze prezentują się w tej rundzie. - Z meczu na mecz stajemy się coraz lepszym zespołem i potwierdzamy, że jesteśmy klasową drużyną. Obecnie plasujemy się na 6. miejscu w tabeli i patrzymy tylko w górę. Mam nadzieję, że tak będzie dalej. Na wyjazdach zdobyliśmy bardzo dużo punktów, a jeżeli poprawimy grę u siebie, to będziemy dużo lepszym zespołem. Na wyjazdach gramy na dużo większym luzie i tym spowodowane są nasze lepsze wyniki - stwierdził Dawidowski.

Po niepowodzeniach w Wiśle Kraków i ciągłych kontuzjach napastnik trójmiejskiej drużyny chce w końcu zacząć grać w ekstraklasie. - Cieszę się, że w trzech ostatnich meczach pojawiłem się na boisku. Moim celem jest rozpoczęcie rundy wiosennej w wyjściowej jedenastce. Mam nadzieję, że okres przygotowawczy przepracuję na pełnych obrotach i od lutego rozpocznę walkę o miejsce w pierwszym składzie Lechii Gdańsk. Tu się wychowałem, tu się urodziłem i tu chciałbym grać do końca przygody z piłką - zakończył.

Źródło artykułu: