Poznański duet marzeń

Razem strzelili 21 bramek w bieżącym sezonie pierwszej ligi, wielokrotnie wzajemnie sobie asystowali, obaj są wychowankami Lecha Poznań, a dziś reprezentują barwy Warty Poznań. O kim mowa? O Piotrze Reissie i Marcinie Klatcie siejących postrach wśród wszystkich rywali.

Warta Poznań to zaraz za ŁKS Łódź najskuteczniejszy zespół zaplecza ekstraklasy. W 19. meczach bieżącego sezonu zdobyła 31 bramek, a największa w tym zasługa Piotra Reissa i Marcina Klatta, którzy razem 21 razy wpisywali się na listę strzelców, często wzajemnie asystując przy swoich trafieniach. - Z Marcinem strzeliliśmy łącznie ponad 20 bramek i myślę, że jak na dwójkę napastników to dobry wynik. Cieszę się, że jesteśmy skuteczni, bo Warta ma dużo zdobytych bramek w lidze - mówił "Rejsik".

Obaj są wychowankami Lecha Poznań, ale razem w barwach tego klubu rozegrali tylko sześć spotkań, łącznie spędzając na boisku kilkadziesiąt minut, bowiem Klatt miał wtedy 18 lat i dopiero debiutował w ekstraklasie. W bieżącym sezonie w Warcie prezentują się jednak tak, jakby grali ze sobą od lat. Świetnie się rozumieją, często dogrywając sobie kluczowe piłki. - Staramy się szukać na boisku. Obaj mamy inne warunki i doskonale się uzupełniamy - opowiadał Klatt.

Przez prawie całe rozgrywki to właśnie on był lepszym strzelcem poznańskiego klubu, ale w końcówce przestał regularnie zdobywać bramki, a rozstrzelał się Reiss i ostatecznie z jedenastoma trafieniami jest wiceliderem klasyfikacji strzelców. Jego partner z Warty ma jednego gola mniej. Obaj z pewnością będą walczyć o tytuł króla strzelców. - Chciałbym, żeby Marcin został królem strzelców. Jest to zawodnik w miarę młody i perspektywiczny. Duża ilość bramek dla Warty pozwoli mu wyskoczyć do wielkiej piłki. Postaram się mu pomóc - mówił swego czasu Reiss, ale ostatnio zapowiedział, że on również powalczy o koronę, choć cały czas życzy tego tytułu Klattowi. 24-letni piłkarz nie przykłada do tego zbyt wielkiej wagi i skupia się na dobru drużyny. - Nie patrzę na innych. Staram się grać jak najlepiej dla zespołu i wykorzystywać sytuacje, które mam - wyjaśniał Klatt.

Obaj są zawodnikami po przejściach. "Rejsik" po ostatnich perypetiach związanych z aferą korupcyjną musiał skorzystać z pomocnej dłoni Zielonych, a jego młodszy kolega, swego czasu świetnie zapowiadający się napastnik, po kilku słabszych sezonach wreszcie odbudował swoja dyspozycję. Z takiego stanu rzeczy bardzo cieszy się trener Bogusław Baniak, który nie ukrywa, że ta dwójka jest niezwykle istotna dla Warty. - Gdybym był trenerem innego zespołu to ściągnąłbym ich obu - mówi Baniak.

Zarówno Reissowi, jak i Klattowi na dobre wyjdzie zimowy okres przygotowawczy, który pozwoli obu być jeszcze lepiej być przygotowanym do rozgrywek, co z pewnością wpłynie na formę i liczbę zdobytych bramek. Tylko czy oboje zostaną w poznańskim klubie?

Źródło artykułu: