Przed meczem Arsene Wenger odgrażał się, że to kluczowe spotkanie. Celował w zwycięstwo. Przecież Arsenal na swoim stadionie odprawiał z kwitkiem kolejnych rywali. Tak samo miało być z Chelsea.
Ale Kanonierami wstrząsnęło między 41. a 45. minutą. Najpierw niezłym strzałem popisał się Didier Drogba. Futbolówka zanim wpadła do siatki gospodarzy odbiła się od poprzeczki i słupka. Podawał w tej sytuacji Ashley Cole, niemiłosiernie wygwizdywany przez fanów Kanonierów. Cztery minuty później ten sam zawodnik dośrodkował niemal w ten sam sposób i znów padł gol. Tym razem Drogbę wyprzedził Thomas Vermaelen, ale wpakował futbolówkę do własnej bramki.
Po zmianie stron Arsenal próbował odrobić straty. Andrij Arszawin wprawdzie trafił do bramki Chelsea, ale sędzia dopatrzył się faulu na Petrze Cechu. W końcu na 4 minuty przed końcem Chelsea przypieczętowała zwycięstwo. Ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Drogba. Wydaje się, że błąd przy tym golu popełnił Manuel Almunia, bowiem futbolówka wleciała w róg bramki, który on pilnował.
Chelsea wygrała 3:0 i nadal ma 5 punktów przewagi nad drugim Manchesterem United. Arsenal pozostał czwarty. Całe spotkanie na ławce rezerwowych Kanonierów przesiedział Łukasz Fabiański.
Arsenal Londyn - Chelsea Londyn 0:3 (0:2)
0:1 - Drogba 41'
0:2 - Vermaelen (sam.) 45'
0:3 - Drogba 86'