Ibrahimović lekarstwem na Real Madryt - El Clasico dla FC Barcelony

TVN Agency
TVN Agency

Dawno nie było sytuacji, w której Gran Derby decydowałyby o pozycji lidera w tabeli. Królewscy przystępowali do meczu na Camp Nou z pierwszego miejsca, jednak po 90. minutach z powrotem musieli się zamienić lokatami z FC Barceloną. O zwycięstwie zadecydowała świetna gra środkowych defensorów i Zlatan Ibrahimović, który potrzebował kilku minut, aby przełamać obronę rywali i strzelić jedyną bramkę meczu. Przez kolejne blisko pół godziny Barca grała w osłabieniu, ale Victor Valdes miał wsparcie ze strony swoich kolegów i zachował czyste konto.

W pierwszej połowie piłkarze Realu Madryt zagrali perfekcyjnie w defensywie. Królewscy nie popełnili żadnego błędu i gospodarze praktycznie nie mieli dobrej sytuacji do trafienia. Blaugrana posiadała przewagę w posiadaniu piłki, jednak większość akcji kończyło się na linii obronnej lidera.

W całej pierwszej części gry jedynie Thierry Henry i Andres Iniesta oddali strzały w kierunku bramki rywali, ale Iker Casillas bez problemu je wyłapywał. Znacznie lepszą okazję w międzyczasie mieli Galaktyczni z Madrytu. Świetną akcję przeprowadził Kaka, który minął kilku przeciwników i wyłożył piłkę jak na tacy dla Cristiano Ronaldo. Portugalczyk jednak trafił w nogi Victora Valdesa i wywalczył jedynie rzut rożny. Co ciekawe była to druga bezpośrednia parada bramkarza miejscowych w całym meczu, którego świetnie wspomagali środkowi defensorzy.

Bardzo dobrą taktykę zaprezentowali goście, którzy po każdej odebranej piłce starali się jak najszybciej przenieść pod bramkę mistrza Hiszpanii. Jednak oprócz okazji powracającego do zdrowia Ronaldo nie mieli szans na otworzenie wyniku. Z kolei w ekipie miejscowych był widoczny brak Zlatana Ibrahimovica, gdyż żaden z zawodników nie zdecydował się przejąć roli ostatniego napastnika, który wykończyłby akcję.

Szwed w końcu jednak pojawił się na murawie Camp Nou w 51. minucie i od razu zmienił przebieg meczu. W swoim debiucie w El Clasico już po chwili umieścił piłkę w siatce po raz 8 w tym sezonie. Piłkę w pole karne wrzucił Daniel Alves, a snajper bez namysłu z powietrza uderzył obok bezradnego Casillasa.

Zaledwie 7 minut po zdobyciu bramki mieliśmy kolejne ważne wydarzenie, które zadecydowało o sytuacji na boisku. Piłkę ręką zatrzymał Sergio Busquets i otrzymał drugą żółtą kartkę. Od tego momentu gra się otworzyła, obie ekipy miały więcej swobody na boisku i emocji było już znacznie więcej aniżeli w pierwszej odsłonie widowiska.

Trener gości Manuel Pellegrini zdecydował się wzmocnić atak Karimem Benzemą oraz Raulem. Dużo zamieszania w polu karnym siał Kaka, jednak dwaj stoperzy Barcy zachowywali się tego wieczoru rewelacyjnie. Carles Puyol i Gerard Pique co chwilę zatrzymywali ataki rywali. Z drugiej strony odsłonięty Real nie mógł już tak skutecznie bronić dostępu do własnej bramki. Pique trafił z główki obok słupka, a minimalnie przestrzelił Eric Abidal, który zdecydował się na ofensywne wyjście. Kropkę nad "i" mógł postawić Messi, jednak w sytuacji sam na sam w końcówce świetnie zachował się Casillas.

Po chwili Lassana Diarra po raz drugi przewinił na żółtą kartkę i siły się wyrównały. Do końca Katalończycy błędów już nie popełniali i dzięki zwycięstwu ponownie awansują na pozycję lidera w Primera Division. Szkoleniowiec Pepe Guardiola tym samym wygrywa nad największym rywalem po raz 3 jako trener.

FC Barcelona - Real Madryt 1:0 (0:0)

1:0 - Ibrahimović 56'

FC Barcelona: Valdes - Abidal, Puyol, Pique, Daniel Alves - Keita (66' Toure), Busquets, Xavi - Iniesta, Henry (51' Ibrahimović), Messi.

Real Madryt: Casillas - Sergio Ramos, Pepe, Albiol, Arbeloa (74' Raul) - Diarra, Xabi Alonso, Marcelo, Kaka, Ronaldo (66' Benzema) - Higuain.

Żółte kartki: Busquets (FC Barcelona) oraz Arbeloa, Albiol, Diarra, Pepe i Marcelo (Real).

Czerwone kartki: Busquets (63' druga żółta) i Diarra (90' druga żółta).

Źródło artykułu: