Raków Częstochowa jest jedynym klubem w PKO Ekstraklasie, który nie ma nowoczesnego stadionu na miarę XXI wieku. Klub ma aspiracje sięgające zdobywania tytułów w Polsce i gry w fazach grupowych europejskich pucharów, ale infrastruktura odbiega od wyników sportowych. Jednak w trakcie kampanii przed wyborami samorządowymi rządzący miastem Krzysztof Matyjaszczyk obiecał budowę nowego stadionu.
A przynajmniej starania dotyczące budowy. Nie chciał zdradzać żadnych konkretów i kilkukrotnie tłumaczył na konferencji prasowej, że musi poczekać na studium wykonalności inwestycji. Miało ono powstać w ciągu trzech miesięcy, czyli do 12 lipca. I wiadomo, że w tym terminie studium nie powstało. I choć nowy stadion Rakowa jest jedynie w planach, to już są opóźnienia w planie inwestycyjnym.
Jak informuje częstochowska "Gazeta Wyborcza", studium gotowe ma być dopiero po wakacjach. Zdziwienia całą sprawą nie kryją przedstawiciele klubu. Zwłaszcza że w klubowych social mediach pokazano projekt nowego stadionu, który był tematem pracy magisterskiej studentki Politechniki Śląskiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zbigniew Boniek wciąż to ma! Cóż za opanowanie piłki
Wykonawcą studium jest warszawska firma Agraria. Dostałą ona nieco więcej czasu na dopracowanie dokumentu, bo miasto chce, by został on optymalnie przygotowany.
- Niezbędne jest rozszerzenie zakresu analizy i dalsza praca nad przedstawionym przez autorów studium opracowaniem tak, aby mogło być ono przedmiotem publicznej debaty i podstawą do dalszych działań przybliżających do rozpoczęcia procesu inwestycyjnego. Dlatego strony podpisały terminowy aneks do umowy - wyjaśnia rzecznik magistratu Włodzimierz Tutaj.
Wiadomo jedynie, że firma wykonująca studium bierze pod uwagę cztery lokalizacje. To obecny stadion przy ulicy Limanowskiego, stadion żużlowy przy ulicy Olsztyńskiej, tereny Elaneksu i działki przy alei Wojska Polskiego od północnej strony miasta.
Powstanie studium wykonalności inwestycji to pierwszy krok do realizacji tego przedsięwzięcia. Wiadomo, że budowy nie dofinansuje ministerstwo sportu, które stawia na sportową infrastrukturę dla amatorów, a nie dla profesjonalnych klubów sportowych. Zatem spięcie budżetu będzie dla miasta kolejnym wyzwaniem.
Czytaj także:
Ale to się zaczyna. Wymarzony debiut Buksy
Był odkryciem w polskiej kadrze na Euro. Mówi pewnie: "Na to sobie nie pozwolę"