Arka Gdynia rozpoczęła sezon 2024/25 od dość nieoczekiwanej przegranej ze Stalą Rzeszów. ŁKS nie grał, ponieważ mecz z Wisłą Kraków został przełożony na inny termin na wniosek "Białej Gwiazdy", która przygotowywała się do startu w eliminacjach Ligi Europy.
- Zagrali sparing [1:2 z Piastem Gliwice - red.], więc są w cyklu meczowym - mówił trener Wojciech Łobodziński na konferencji prasowej.
- ŁKS będzie innym przeciwnikiem. Nie powiedziałbym, że słabszym czy mocniejszym. To zespół mający w swoich szeregach bardzo doświadczonych i jakościowych piłkarzy, jak Pirulo, Guelen czy Balić. Kręgosłup jest bardzo mocny. Po znajomości udało się zdobyć trochę materiału z ich sparingów. Jesteśmy przygotowani. Wydaje mi się, że to będzie zupełnie inny mecz od tego w Rzeszowie - przyznał trener Arki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
- Przegraliśmy i wnioski same się nasuwają, ale nie siejmy defetyzmu po pierwszym meczu - zaznaczył.
Arka była bardzo aktywna na rynku transferowym, pozyskała wartościowych (przynajmniej na papierze) zawodników, ale przed tygodniem w wyjściowym składzie znalazła się tylko dwójka nowych: Szymon Sobczak i Joao Oliveira. Dopiero z ławki weszli Hide Vitalucci i Adam Ratajczyk.
- Na nikogo się nie zamykam. Michał Rzuchowski i Kike Hermoso dołączyli do nas najpóźniej i potrzebują czasu. Byli bez treningu piłkarskiego przez praktycznie półtora miesiąca, ciężko ich od razu wystawić czy wziąć do kadry meczowej. Sprowadziliśmy ich, żeby grali - podsumował trener Łobodziński.
Początek meczu Arka Gdynia - ŁKS w poniedziałek o godz. 20.30.
CZYTAJ TAKŻE:
Gwiazdor Legii będzie pod ochroną? Jest apel trenera
Piątkowski może skorzystać na transferze. Jego rywal wybrał AC MIlan