Zieliński dla SportoweFakty.pl: Zostało mi trzech zdrowych obrońców

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lech musi wygrywać, by nie tracić kontaktu z czołówką, tymczasem jego skład jest poważnie przetrzebiony kontuzjami. Przed sobotnim spotkaniem z Piastem Gliwice trener Jacek Zieliński ma o czym myśleć, wszak stracił dwóch kolejnych podstawowych obrońców: Grzegorza Wojtkowiaka i Marcina Kikuta.

W tym artykule dowiesz się o:

- Już teraz można potwierdzić, że obaj zawodnicy nie zagrają do końca roku. Grzegorz ma naderwany przyczep mięśni skośnych brzucha, natomiast Marcin uległ przykremu wypadkowi. Potknął się na schodach i uderzył się w głowę. Jest mocno poobijany i na pewno nie uda nam się przywrócić go do gry na dwa ostatnie mecze ligowe - poinformował Jacek Zieliński w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Kontuzje Grzegorza Wojtkowiaka i Marcina Kikuta to tylko wierzchołek góry lodowej. Już wcześniej bowiem Kolejorz stracił Manuela Arboledę i Seweryna Gancarczyka. - Sytuacja nie jest komfortowa. Mam kilka dni na zestawienie linii obronnej i muszę korzystać z tych zawodników, którzy mi pozostali, a nie jest ich wielu. Na chwilę obecną mam do dyspozycji trzech zdrowych defensorów: Ivana Djurdjevicia, Bartosza Bosackiego oraz Marcina Kamińskiego - dodał opiekun Lecha.

W składzie poznaniaków są także Luis Henriquez i Zlatko Tanevski. Trudno jednak powiedzieć coś konkretnego o ich aktualnej dyspozycji, gdyż niedawno również borykali się z problemami zdrowotnymi i dość długo odpoczywali od futbolu. - Pole manewru jest praktycznie zerowe. Ta trójka, która jest w pełni sił, na pewno wystąpi. Musimy poszukać czwartego obrońcy. Obserwowałem Mateusza Szałka, który zagrał w meczu młodzieżowców. Rozważam też przesunięcie do defensywy Dimitrije Injaca. Innych alternatyw w zasadzie nie ma - oznajmił Zieliński.

W rundzie jesiennej w składzie Kolejorza wreszcie zaczęli pojawiać się młodzieżowcy, co za kadencji Franciszka Smudy zdarzało się niezmiernie rzadko. Czy ten trend zostanie podtrzymany i w najbliższym czasie możemy spodziewać się kolejnych debiutów? - Do tego tematu trzeba podchodzić ze spokojem, bo przecież gramy o wysokie cele. Wprowadzanie do zespołu równocześnie kilku młodych piłkarzy jest niemożliwe. Oglądam jednak tych zawodników i na pewno mają oni szansę, zwłaszcza gdy borykamy się z kłopotami kadrowymi i musimy szukać zmienników. Młodych graczy czeka sporo pracy, ale przykłady Mateusza Możdżenia i Marcina Kamińskiego pokazują, że wysiłek się opłaca - zapewnił Zieliński.

W tym roku odbędą się jeszcze tylko dwie kolejki. Lechici nie mają trudnego zadania, bowiem dwukrotnie zagrają u siebie - z Piastem Gliwice i Koroną Kielce. Czy to oznacza, że zespół ze stolicy Wielkopolski może zakończyć rundę serią czterech zwycięstw (wcześniej pokonał Ruch Chorzów i KGHM Zagłębie Lubin)? - Na pewno byłoby to dla nas korzystne, zwłaszcza jeśli chodzi o sytuację w tabeli. Ostatnio mamy trochę powodów do zadowolenia, cieszy przede wszystkim wygrana w Lubinie. Spotkaniu z Zagłębiem towarzyszyło wiele medialnych podtekstów. Mimo to moi piłkarze pokazali charakter i zainkasowali komplet punktów, a warto pamiętać, że już wówczas skład był mocno przetrzebiony. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak pójść za ciosem - zakończył szkoleniowiec Lecha.

Źródło artykułu: