Stal Stalowa Wola po rundzie jesiennej zajmuje przedostatnie miejsce z dorobkiem zaledwie 10 punktów. Sytuacja klubu z Podkarpacia jest więc dramatyczna i tylko cud może uratować ten zespół od spadku do drugiej ligi. Zaraz po zakończeniu tegorocznych zmagań w hutniczym mieście wiele mówiło się o konieczności roszad w kadrze. W trakcie sezonu umowę rozwiązano z Pawłem Olszewskim a tuż po zakończeniu rundy z Dariuszem Stachowiakiem. To nie był jednak koniec zmian wedle zapowiedzi dyrektora klubu ze Stalowej Woli Dariusza Schlagego: - Zimą może odejść ze Stali nawet pół składu.
Jak zapowiedział dyrektor klubu, tak też i zrobił. We wtorek Stalowcy mieli jak zwykle przeprowadzić trening. Przed nim jednak na ośmiu piłkarzy Stalówki czekały jednak przykre wiadomości. Dariusz Schlage wręczył wypowiedzenia dwóm bramkarzom, Tomaszowi Wietesze i Stanisławowi Wierzgaczowi, a także Danielowi Treścińskiemu, Tadeuszowi Krawcowi, Łukaszowi Stręciwilkowi, Mariuszowi Myszce, Markowi Drozdowi i Adamowi Łagiewce. O ile grono piłkarzy z pola nie jest zaskoczeniem, o tyle obecność aż dwójki bramkarzy może dawać do myślenia. - Odejdą ci, którzy grali mało - mówił kilkakrotnie Dariusz Schlage.
Na razie nie wiadomo, kto może zastąpić tych piłkarzy i czy trenerzy i działacze mają kogoś konkretnego na oku. W środę Stalowcy zagrają mecz sparingowy ze Stalą Rzeszów. W barwach Stalówki mają wystąpić testowani gracze - nie tylko z Polski. Początek gry kontrolnej zaplanowano na godzinę 13.00.