Spokój Goncalo Feio. "Mecz trwa 90 minut. Ktoś to wymyślił, to nie ja"

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Goncalo Feio
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Goncalo Feio

- Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale jak wygrywamy przekonująco, to mam poczucie, że wykonałem obowiązek - mówił trener Legii Warszawa Goncalo Feio po wyeliminowaniu Caernarfon Town FC w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.

To był całkiem przyjemny wieczór dla piłkarzy i kibiców Legii Warszawa. Co prawda o pierwszej połowie wszyscy najchętniej by zapomnieli, ale po przerwie stołeczny zespół pokazał wyższość nad rywalem.

Legia strzeliła pięć goli (w dwumeczu aż jedenaście) i w efektownym stylu zameldowała się w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.

- Przed spotkaniem rozmawialiśmy o tym, że jeśli mecz się odpowiednio ułoży, to będzie łatwiej każdemu. Debiutantom, czyli młodzieżowcom i nowym zawodnikom prościej wchodzi się do zespołu przy zwycięstwach. Tak się stało. To nas wzmocni - powiedział trener Feio po meczu w Walii (cytat z Legia.net).

- Przespana pierwsza połowa? Tak bym tego nie nazwał. Mecz trwa 90 minut. Ktoś to wymyślił, to nie ja. Jeśli do końca sezonu będziemy wygrywać mecze w drugich odsłonach, to będę zadowolony. Tym bardziej, że jesteśmy drużyną, która dojrzewa. Oczywiście, z punktu widzenia piłkarskiego, druga część gry była dużo lepsza, na miarę oczekiwań - powiedział Feio.

- Trudno rywalizować, szczególnie na obcym terenie, z przeciwnikiem, który gra bardzo dużo długich podań, często dochodzi do tzw. drugich piłek i szarpaniny. Wtedy kluczem są atuty piłkarskie. W pierwszej połowie nie byliśmy w stanie pokazać na co nas stać. W przerwie nie było krzyków, tylko merytoryka i próba pomocy zawodnikom pod kątem tego, w jaki sposób i w jakiej przestrzeni mogą lepiej zaprezentować własne umiejętności, które niewątpliwie mają - podsumował szkoleniowiec Legii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę

CZYTAJ TAKŻE:
Tragiczne wieści z Anglii. Nie żyje Craig Shakespeare
Ponad pięć lat bez bramki i wystarczy. Piłkarz Legii przełamał się w Walii

Komentarze (12)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ależ boli ♫ ♫ Przepiękna melodia, miód na moje serce ♫ ♫ 
avatar
Jagafan !
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
7
5
Odpowiedz
Idzie Broendby, idzie, idzie.......idzie .......Legła Wołyń ma pełne gacie - jak jej najwierniejszy kibic empeczek (do dziś go nikt nie podtarł) 
avatar
Long Penetrator
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
10
0
Odpowiedz
No oki, ale przypominam że to byli kelnerzy. 
avatar
kert
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
14
3
Odpowiedz
Wydaje się że trener wie co robi .Teraz spotkanie z równorzędnym rywalem . Jak to w sporcie każdy wynik możliwy . Ja w pucharach ZAWSZE kibicuję naszym ale wiem że spora gromadka złośliwych tro Czytaj całość
avatar
Jagafan !
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
19
14
Odpowiedz
Idzie, idzie Broendby....... i już dla ległej - NIE BĘDZIE NICZEGO ! - ...to smutne jest i takie przykre, a chcieli miliardy, miliardy, miliardy .....mają przecież GWIAZDY, gwiazdy !!!!