Wisła Kraków chciała otrząsnąć się po czwartkowym laniu w Wiedniu. Tam przegrała bowiem z lokalną Austrią aż 1:6 w eliminacjach do Ligi Europy.
W niedzielę (4 sierpnia) pojawiła się spora szansa na rehabilitację. Podopieczni Kazimierza Moskala grali przeciwko Zniczowi Pruszków w ramach 3. kolejki Betclic 1. Ligi.
Do przerwy wszystko szło zgodnie z planem, ponieważ "Biała Gwiazda" prowadziła po bramce Angela Rodado. W drugiej połowie miały miejsce jednak sceny kuriozalne, których bohaterem był Tamas Kiss.
Nowy nabytek Wisły otrzymał żółtą kartkę, a na kolejne upomnienie indywidualne zapracował sobie raptem kilka minut później. W jaki sposób? Węgier po dośrodkowaniu jednego z kolegów postanowił uderzyć piłkę ręką. Sędzia od razu wyrzucił go z boiska.
TVP Sport opublikował w mediach społecznościowych nagranie z tej kuriozalnej sytuacji. "Co wymyślił Tamas Kiss? Ktoś to wytłumaczy?" - czytamy na platformie X.
Krakowska ekipa do tamtego momentu prowadziła jedną bramką. Potem Znicz Pruszków ruszył do ofensywy i wykorzystał grę w przewadze do maksimum. Rywale Wisły wyrównali kilka minut później, a w doliczonym czasie strzelili gola na wagę trzech punktów.
Zobacz też:
Na kłopoty odkrycie Michała Probierza. Patryk Peda blisko Lechii Gdańsk
Błąd bramkarza uratował Motor w meczu z Koroną
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę