Początek sezonu 2024/25 w wykonaniu Miedzi Legnica nie jest ani spektakularny, ani wybitnie beznadziejny. Trzy mecze, cztery zdobyte punkty. Są zespoły, które zaczęły rozgrywki zdecydowanie gorzej.
Jeśli jednak gdzieś szukać problemów, to w defensywie. Pięć bramek straconych na dystansie trzech spotkań to mimo wszystko dość sporo jak na drużynę, która miała bić się o awans do PKO Ekstraklasy.
Miedź ściągnęła w letnim oknie transferowym Bartosza Kwietnia z Korony Kielce i Mateusza Grudzińskiego ze Znicza Pruszków. Na papierze były to solidne wzmocnienia, jak na pierwszą ligę, natomiast okazuje się, że była potrzeba, by jeszcze mocniej zabezpieczyć środek obrony.
I w czwartek do klubu trafił kolejny stoper - Amar Drina. 22-letni Bośniak, który ostatnio występował w NK Zeljeznicar. Łącznie rozegrał w tym zespole 61 meczów, a w poprzednim sezonie wystąpił 16-krotnie. Pięć razy zagrał dla młodzieżowej reprezentacji swojego kraju.
- Jestem bardzo szczęśliwy z przejścia do tak dużego klubu. Znałem Miedź już wcześniej. Nemanja [Mijusković - red.] i Benedik [Mioć - red.] mówili mi same pozytywne rzeczy o klubie i jego historii. Będę chciał pokazać się tu z jak najlepszej strony i dawać drużynie to, czego potrzebuje - powiedział Drina.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
CZYTAJ TAKŻE:
Kibice Legii obecni w Broendby mimo zakazu. Wymowny transparent gospodarzy
Ależ przymierzył! Fenomenalne trafienie na IO w Paryżu