Trener Pogoni Szczecin wbił szpileczkę? "Tego jest trochę za dużo"

PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson w czasie meczu Pogoni Szczecin ze Stalą Mielec
PAP / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson w czasie meczu Pogoni Szczecin ze Stalą Mielec

Pogoń straciła od początku sezonu sześciu zawodników z powodu kontuzji. Do kadrowego kataklizmu doszło przed wygranym 1:0 meczem ze Stalą. - Tego jest trochę za dużo. Sztab medyczny musi przywrócić zawodników do zdrowia - mówi Jens Gustafsson.

Szwed nie mógł wystawić w sobotnim meczu obrońców Mariusza Malca i Danijela Loncara, pomocników Kamila Grosickiego i Marcela Wędrychowskiego, a także napastnika Efthymisa Koulourisa. Szóstym piłkarzem, który od początku sezonu zdążył nabawić się kontuzji, jest Adrian Przyborek, ale akurat on wyleczył już uraz.

Jens Gustafsson wypowiedział na konferencji prasowej słowa, które można odczytać jako szpileczkę wymierzoną w osoby odpowiedzialne za zdrowie piłkarzy. Sześć absencji, w ciągu sześciu kolejek, to rzeczywiście duża liczba.

- Tego jest trochę za dużo. Sztab medyczny musi przywrócić zawodników do zdrowia. Mam nadzieję, że niektórzy z nieobecnych będą gotowi do gry już w przyszłym tygodniu. Chodzi mi między innymi o Kamila Grosickiego - mówi Jens Gustafsson.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W podstawowym składzie Pogoni pokazał się między innymi Patryk Paryzek. Młodzieżowiec nie rozegrał wielkiego meczu na pozycji napastnika, ale nieomal asystował przy golu. Patryk Paryzek świetnie dograł piłkę po dośrodkowaniu Linusa Wahlqvista, ale sytuacji podbramkowej nie wykorzystał Kacper Łukasiak.

- W Pogoni wierzymy w ludzi, nawet w takich nie do końca doświadczonych. Patryk Paryzek dostał szansę pokazania się w jedenastce i dostał ją zasłużenie. Wiadomo, to nie oznacza, że będzie teraz grać w każdym meczu w ekstraklasie, ale może to być kolejny bodziec w jego rozwoju - opowiada Jens Gustafsson.

Zwycięska bramka na 1:0 dla Pogoni padła już po zejściu Patryka Paryzka z boiska. Jego zastępcą na pozycji napastnika był doświadczony Alexander Gorgon, który pokonał Mateusza Kochalskiego strzałem głową po dośrodkowaniu Joao Gamboi.

- Jestem bardzo dumny ze wszystkich zawodników, ponieważ za nimi jest bardzo trudny mecz. Stal Mielec jest zespołem dobrze zorganizowanym w obronie, mocnym w kontratakach, dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry. Przez całe spotkanie musieliśmy być bardzo skoncentrowani. W drugiej połowie podnieśliśmy dynamikę i dobrze zareagowaliśmy na porażkę w Zabrzu - analizuje trener Pogoni.

Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza
Czytaj także: Był jedną nogą w Ekstraklasie, celuje w awans. "Żona jest z Kenii i wierzy w przeznaczenie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty