Pojedynek przy Twardowskiego nie był wielkim widowiskiem, mecz nie był wypełniony sytuacjami podbramkowymi. Mocno osłabiona Pogoń Szczecin nie zdominowała Stali Mielec w pierwszej połowie, a przewaga w posiadaniu piłki nie przekładała się na większą liczbę szans na gola. Mielczanie, którzy w bliskiej przeszłości zwyciężali przy Twardowskiego, mieli dużą ochotę na sprawienie kolejnej niespodzianki w Szczecinie.
- Przyjechaliśmy z planem na to spotkanie. Przygotowywaliśmy się na bazie poprzedniego wyjazdowego meczu przeciwko Jagiellonii Białystok. Analiza pokazała, że mieliśmy dobrą organizację gry, ale zabrakło nam transportu piłki do przodu i stwarzania sytuacji podbramkowych. W Szczecinie w pierwszej połowie zagraliśmy odważnie, stosowaliśmy pressing. Oddaliśmy siedem strzałów i śmiem twierdzić, że mieliśmy przewagę nad Pogonią w liczbie oraz jakości sytuacji podbramkowych - opowiada Kamil Kiereś na konferencji prasowej.
O porażce 0:1 Stali w Szczecinie zdecydowało uderzenie Alexandra Gorgona w 84. minucie. Bramka była konsekwencją konsekwentnego naporu Pogoni w drugiej połowie, która miała kolosalną przewagę w posiadaniu piłki. Z kolei Stal była gorszą wersją siebie w porównaniu z pierwszą częścią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- W przerwie mieliśmy poczucie, że gramy odważnie i możemy żałować, że nie spięliśmy golem pierwszej połowy. W drugiej części nie udało nam się utrzymać tempa, intensywności i wszechstronności grania. Pogoń wykonywała dużo dośrodkowań i wiele z nich zablokowaliśmy. W 84. minucie nie zrobiliśmy tego i straciliśmy gola - mówi Kiereś.
Drużyna Kamila Kieresia ma punkt po czterech kolejkach w PKO Ekstraklasie, który zdobyła w zremisowanym 1:1 meczu z Widzewem Łódź na inaugurację sezonu. Później Stal Mielec poniosła trzy porażki z GKS-em Katowice, Jagiellonią Białystok oraz Pogonią Szczecin.
- Mało punktujemy na początku sezonu, a każda zdobycz buduje mentalnie na kolejne mecze. Poprawiliśmy się w porównaniu z meczem przeciwko Jagiellonii, ale przegraliśmy z Pogonią. Należy być konsekwentnym i skupić się na codzienności - zaznacza Kamil Kiereś.
Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza
Czytaj także: Był jedną nogą w Ekstraklasie, celuje w awans. "Żona jest z Kenii i wierzy w przeznaczenie"