- Widzi pan, jak to jest, całe życie ludzie na imieninach i urodzinach powtarzali: "dużo zdrowia". Zawsze odpowiadałem: "kur**, coś innego byście wreszcie wymyślili!". A teraz nic innego się nie liczy - mówił nam "Franz" w jednym z ostatnich wywiadów. Więcej TUTAJ.
Zdradził wówczas, że podupadł na zdrowiu po wybuchu pandemii: - Od razu złapałem koronawirusa. A potem zaczęły się innego typu problemy. Wcześniej cały czas byłem na chodzie, nic mi nie dolegało. Ale mnie złapało...
Mimo problemów ze zdrowiem, w czerwcu 2021 roku podjął pracę w VI-ligowej wówczas Wieczystej Kraków. Inwestujący w żółto-czarnych Wojciech Kwiecień to prywatnie przyjaciel Franciszka Smudy, więc mieszkający na co dzień w Krakowie były selekcjoner długo się nie wahał.
W sezonie 2021/22 wprowadził Wieczystą do III ligi i chwilę później odszedł z klubu. To ostatni sukces w jego bogatym CV. Smuda to trzykrotny mistrz Polski z Widzewem Łódź (1996, 1997) i Wisłą Kraków (1999), zdobywca Pucharu Polski z Lechem Poznań (2009) i Superpucharu z Widzewem (1996) i Wisłą (2001). Jest jednym z nielicznych polskich trenerów, którzy zdobyli wszystkie najważniejsze tytułu w kraju.
Ponadto, w sezonie 1996/97, po emocjonującym dwumeczu z Broendby, wprowadził Widzew do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Więcej o tej pamiętnej rywalizacji TUTAJ. Jego Widzew rozegrał też inne legendarne spotkanie. Na finiszu sezonu 1996/1997 łodzianie w meczu o tytuł pokonali Legię (3:2) na jej terenie, chociaż do 88. minuty przegrywali 0:2. A rok wcześniej zdobyli mistrzostwo, nie ponosząc ani jednej porażki - sztuki tej dokonali jako jedyny zespół w historii ekstraklasy.
Nic więc dziwnego w tym, że na przełomie wieków Smuda był najbadziej rozchwytywanym polskim trenerem. Po sukcesach z Widzewem budowę wielkiej Wisły (1998-99) powierzył mu Bogusław Cupiał. A chwilę po zwolnieniu z Białej Gwiazdy dostał angaż w Legii (1999-01). Natomiast w 2006 roku to właśnie jemu zaufał Jacek Rutkowski i Smuda tworzył Lecha po fuzji z Amiką.
Był też selekcjonerem reprezentacji Polski (2009-2012). Został nominowany z myślą o tym, by przygotować Biało-Czerwonych na Euro 2012 w Polsce i Ukrainie. To wiele mówi o jego ówczesnej pozycji w futbolu.
Miał duży wpływ na rozwój wielu polskich piłkarzy, w tym Roberta Lewandowskiego. Opowieść o tym, jakoby "Franz" nie chciał "Lewego" w Lechu Poznań ma wartość jedynie anegdotyczną, co wyjaśnialiśmy TUTAJ. Później w Poznaniu Smuda zadbał o to, by Lewandowskim na treningach "zajął się" Manuel Arboleda, dzięki czemu młody napastnik zrobił progres.
Był zatrudniany w najlepszych polskich klubach, ale nie bał się żadnej pracy. Po latach wracał do Widzewa nie po to, by ponownie walczyć o najwyższe cele, tylko by uchronić go przed spadkiem z Ekstraklasy. Z podobnym celem mierzył się w Odrze Wodzisław Śląski i Górniku Łęczna. A praca w Wieczystej nie była jego jedyną w niższych ligach. Już w 2003 roku na krótko został trenerem II-ligowej Piotrcovii Piotrków Trybunalski, później prowadził Widzew w III lidze i Górnika w II lidze.
Przez 34 lata pracował łącznie w 8 klubach polskiej ekstraklasy, ale podejmował w nich pracę w sumie 14-krotnie. Najdłużej jednorazowo prowadził podczas pierwszej kadencji Widzew - od pierwszego do ostatniego meczu minęło 1129 dni - do którego wracał jeszcze trzykrotnie. W ekstraklasie poprowadził swoje drużyny w 496 meczach. To trzeci wynik w historii po Waldemarze Fornaliku (536) i zmarły w czerwcu tego roku Oreście Lenczyku (587).
Pracował też za granicą. Nim w 1993 roku otrzymał szansę w Stali Mielec, prowadził kluby z niższych lig niemieckich oraz Altay SK i Konyaspor w tureckiej ekstraklasie. Po przygodzie z reprezentacją Polski prowadził Jahn Ratyzbona (2. Bundesliga). A ma w życiorysie też Omonię Nikozja.
"Franz" jako trener osiągnął w polskiej piłce wszystko, co mógł. Prowadził drużynę narodową, a zespołami klubowymi zdobył wszystkie najważniejsze trofea i w latach 1999-2015 cieszył się nawet mianem najbardziej utytułowanego trenera w kraju.
Udało mu się wejść na szczyt, choć po karierze piłkarskiej znalazł się w bardzo trudnym położeniu. Gdy w drugiej połowie lat 70. XX wieku występował w Stanach Zjednoczonych, przez polonijnego biznesmena Teda Miodonskiego stracił oszczędności życia i musiał zaczynać od zera. Więcej TUTAJ.
Franciszek Smuda PKO Ekstraklasie:
Klub | Lata pracy | Mecze | Bilans | Bramki |
---|---|---|---|---|
Widzew Łódź | 1995-98; 2003; 2004 | 146 | 84-30-32 | 257:140 |
Wisła Kraków | 1998-99; 2001-02; 2013-15 | 117 | 63-24-30 | 226:130 |
Lech Poznań | 2006-09 | 90 | 45-28-17 | 159:92 |
Stal Mielec | 1993-95 | 44 | 13-16-15 | 50:52 |
Legia Warszawa | 1999-01 | 36 | 20-10-6 | 66:33 |
Zagłębie Lubin | 2005-06; 2009 | 32 | 13-9-10 | 35:25 |
Górnik Łęczna | 2016-17 | 18 | 5-4-9 | 26:34 |
Odra Wodzisław Śląski | 2004/05 | 13 | 3-2-8 | 13:23 |
OGÓŁEM | 496 | 246-123-127 | 832:529 |