Wielki talent przedstawi się światu. W samym centrum Warszawy

Getty Images / Ira L. Black / Na zdjęciu: Endrick
Getty Images / Ira L. Black / Na zdjęciu: Endrick

Trochę w cieniu debiutu Kyliana Mbappe w środę na PGE Narodowym w Warszawie może dojść do innego dużego wydarzenia. Bliski realizacji marzenia z dzieciństwa jest bowiem Endrick, kolejne złote dziecko brazylijskiej piłki.

Vinicius Junior zrobił w Realu Madryt gigantyczną karierę, a przecież ma dopiero 24 lata. Rodrygo rozwija się trochę wolniej, ale też trudno o nim powiedzieć, że jest piątym kołem u wozu. Swoje dowozi. Od sezonu 2024/25 w drużynie "Królewskich" będzie kolejny talent brazylijskiego futbolu - Endrick.

A w zasadzie Endrick Felipe Moreira de Sousa. Brazylijska perełka. Chłopak pochodzący z biednej rodziny, którego marzeniem od zawsze była gra w Realu Madryt. Zresztą on początkowo nie miał nazywać się Endrick, a Di Stefano (na cześć legendarnego piłkarza Realu).

I jego marzenie się spełni. Real takich okazji nie przepuszcza i bardzo szybko "zaopiekował" się nastolatkiem. Endrick został kupiony z Palmeiras za 35 milionów euro kwoty stałej, do tego 25 w formie zmiennych i 12 w podatkach. W sumie 72 miliony euro (w przeliczeniu to ok. 310 mln zł).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji

W październiku ubiegłego roku pisaliśmy o nim większy tekst (----> WIĘCEJ).

Fragment:

"W 2017 roku cała rodzina podjęła trudną decyzję o przeprowadzce do Sao Paulo. Chcieli zacząć wszystko od nowa, na dużo lepszym poziomie niż dotychczas. Lekko jednak nie było. Ojciec zaczął od pracy jako steward na terminalu autobusowym, później sprzedawał kawę. Ale o tzw. kokosach nie było mowy. Wystarczało na jedzenie, natomiast często brakowało pieniędzy na czynsz za mieszkanie. Ojciec widział jednak potencjał u swojego syna i zaczął nagrywać jego boiskowe popisy, a następnie publikował to na YouTube. Liczył, że pewnego dnia ktoś to dostrzeże."

No i został dostrzeżony. Trafił do Palmeiras, a następnie do Realu. Jego kariera przyspieszyła w tempie błyskawicznym.

I choć kontrakt podpisał w grudniu 2022 roku, to do drużyny "Królewskich" dołączyć mógł dopiero po ukończeniu 18. roku życia, a więc 21 lipca 2024.

Podczas prezentacji na Santiago Bernabeu nie krył wzruszenia. To była dla niego wielka chwila, pojawiły się łzy. - Zawsze chciałem tutaj być - mówił.

Co prawda nie witał go pełen stadion, jak to miało miejsce parę dni wcześniej przy okazji prezentacji Kyliana Mbappe, natomiast i tak frekwencja robiła wrażenie (kilkadziesiąt tys. osób).

W Brazylii zapanowało totalne szaleństwo po tym transferze. Podobnie było wtedy, gdy Vitor Roque trafiał do FC Barcelony. Wówczas wyszło... raczej średnio. Okazał się on totalnym niewypałem i w ostatnim czasie pojawiły się informacje, że Barca najchętniej by się go pozbyła.

Jak będzie w przypadku Endricka? Cóż, w okresie przygotowawczym nikogo na kolana nie rzucał, natomiast należy pamiętać, że wejść do Realu nie jest łatwo. Luka Modrić w pierwszym sezonie był co najwyżej przeciętniakiem, a przecież już wtedy był ukształtowanym piłkarzem. Vinicius? Chaotyczny, pogubiony, mający gigantyczne problemy z wykorzystywaniem sytuacji i podejmowaniem dobrych decyzji. Trudno sobie wyobrazić, by Endrick z marszu miał stać się pierwszoplanową postacią w zespole Carlo Ancelottiego (spójrzmy choćby na ścieżkę rozwoju Ardy Gulera).

Jedno jest pewne: nie wciągnie go nocne życie Madrytu. Endrick nie lubi imprez, stroni od alkoholu. Zamiast tego woli usiąść w ciszy z kolegami i pograć w gry komputerowe. Do tego jest skromnym, pokornym chłopakiem, który mimo młodego wieku sprawia wrażenie wielkiego profesjonalisty o mentalności 35 latka.

Na papierze wszystko się zgadza, no ale przecież futbol weryfikował już nie takich kozaków. Pozostaje czekać. I obserwować.

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

Mecz o Superpuchar Europy Real Madryt - Atalanta w środę o godz. 21 na PGE Narodowym w Warszawie. Transmisja w Canal+Sport. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty