Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że transfer Ariela Mosóra do Rakowa Częstochowa to tylko formalność. Ubiegłoroczni mistrzowie Polski dogadali warunki transferu z Piastem Gliwice, a do ustalenia pozostały tylko szczegóły z piłkarzem i jego ojcem Piotrem. To były piłkarz m.in. Ruchu Chorzów i Legii Warszawa, który opiekuje się karierą syna.
Ostatecznie cała transakcja utknęła w martwym punkcie. W Rakowie potrzebują obrońcy, a Mosórem interesują się już od dłuższego czasu. Powodem jest zwlekanie zawodnika z decyzją, na którą czekają zarówno w Rakowie, jak i Piaście.
Mosór miał bowiem nabrać wątpliwości dotyczących transferu do Rakowa. Czy trener Marek Papszun widzi jeszcze szansę na to, by 21-letni obrońca dołączył do prowadzonej przez niego drużyny?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
- Interesowaliśmy się Arielem Mosórem i wieloma innymi zawodnikami. Takie rozmowy odbywały się. Wszystko wydaje mi się, że jest jeszcze możliwe, ale takie transfery są trudne. Zawodnik ma kontrakt, są oczekiwania klubu i zawodnika. To klasyczna sytuacja negocjacyjna, gdzie dochodzi do impasu - powiedział Papszun podczas konferencji prasowej.
Okazuje się, że w tej sprawie może się jeszcze bardzo wiele wydarzyć. Jak informował portal meczyki.pl, Piast rozważa nawet opcję odesłania piłkarza do rezerw.
Mosór ma ważny kontrakt jeszcze przez rok, dlatego dla Piasta to ostatnia opcja na to, by zarobić na 21-latku. Klub potrzebuje też pieniędzy na to, by pozyskać napastnika Andreasa Katsantonisa.
Czytaj także:
Polska ma kłopot. UEFA nigdy tego nie przyzna
Gorzka prawda po Superpucharze. "Gdy cyrk wyjeżdża z miasta" (OPINIA)