Robert Kolendowicz nie ma dużo czasu na wykorzystanie własnych pomysłów już w sobotnim meczu przeciwko Widzewowi Łódź, który rozpocznie się o godzinie 20:15. Po raz pierwszy poprowadził trening jako szef sztabu w czwartek. Pomocna powinna być w tych okolicznościach znajomość zespołu, ponieważ Kolendowicz był wcześniej asystentem zarówno Kosty Runjaicia, jak i Jensa Gustafssona.
- Będąc długo w sztabie, nauczyłem się dużo od obu trenerów. Można powiedzieć, że wychowałem się w Pogoni. Ten tydzień jest bardzo dynamiczny i wszystko dzieje się szybko. Prowadziłem dwa treningi, mieliśmy mało czasu na wspólną pracę. Oczywiście, także w przeszłości prowadziłem treningi, więc zespół nie odczuł dużych zmian - opowiada Kolendowicz na konferencji prasowej.
Nowy trener Pogoni był wymieniany wśród kandydatów na trenera Pogoni już w momencie rozstania zespołu z Kostą Runjaiciem. Wtedy władze klubu zdecydowały się na sprowadzenie Jensa Gustafssona. W ponad dwuletniej kadencji Szweda drużyna zajęła dwa razy czwarte miejsce w PKO Ekstraklasie i dotarła do tegorocznego finału Pucharu Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Priorytetem w mojej filozofii jest zwyciężanie. Bez tego w sporcie nie uda się odnieść sukcesu. Taka idea ma przyświecać nam każdego dnia - opowiada Kolendowicz.
- Pogoń chce dominować przez posiadanie piłki, zdobywać pole karne przeciwnika tak często jak się da. Staramy się wprowadzać apozycyjność, poruszać się między liniami. Do tego musimy być bardziej skuteczni w sytuacjach podbramkowych. Pogoń ma bardzo jakościową jedenastkę i postaramy się uwidaczniać jej atuty - wylicza trener.
W sztabie szkoleniowym Pogoni nie dojdzie do rewolucji. Przynajmniej do przerwy reprezentacyjnej. Asystentami Roberta Kolendowicza będą Paweł Ozga i Vitor Gazimba. Robert Kolendowicz będzie współpracować także z Tomaszem Krzywonosem i Dawidem Nowakiem. Zapowiada również rozszerzenie współpracy z trenerem mentalnym.
- Zmiana trenera jest zawsze nowym bodźcem dla zespołu. Piłkarze przeżyli duże emocje, ale nastawiają się także na nowe szanse. Jest powiew świeżego powietrza. Zastanawiam się nad nowymi rozwiązaniami, co do obsady pozycji. Widziałem u wszystkich ogień w oczach i gotowość do meczu z Widzewem, także mam z kogo wybierać. Będę mieć ból głowy przy wyborze jedenastki - zapewnia Kolendowicz.
- Nie ma znaczenia, czy piłkarze będą mi panować czy mówić po imieniu. Tak nie buduje się liderowania w szatni. Chcę, żeby zawodnicy czuli się z tym komfortowo. Przygotowywałem się do bycia pierwszym trenerem, także stawiałem granice również jako asystent i taka strategia była słuszna - dodaje.
Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza
Czytaj także: Był jedną nogą w Ekstraklasie, celuje w awans. "Żona jest z Kenii i wierzy w przeznaczenie"