Aż się przypomniał Boruc. Koszmarny błąd bramkarza [WIDEO]

Twitter / ELEVEN SPORTS / Na zdjęciu: kuriozalna sytuacja w meczu Pucharu Niemiec
Twitter / ELEVEN SPORTS / Na zdjęciu: kuriozalna sytuacja w meczu Pucharu Niemiec

TSG 1899 Hoffenheim fatalnie rozpoczęło piątkowe starcie z Wuerzburger Kickers. Luca Philipp po zagraniu od swojego kolegi z zespołu... nie przyjął piłki. Efekt? Stracony gol w starciu przeciwko czwartoligowej ekipie. Zobacz kuriozalną sytuację.

W tym artykule dowiesz się o:

TSG 1899 Hoffenheim było faworytem piątkowego meczu z Wuerzburger Kickers. Nic dziwnego, ponieważ między tymi ekipami jest kilka szczebli rozgrywkowych różnicy. Ekipa z Bundesligi mierzyła się bowiem z czwartoligowcem i ostatecznie awansowała do kolejnej rundy Pucharu Niemiec dopiero po konkursie rzutów karnych.

Problemy zaczęły się w jedenastej minucie. Wtedy koszmarny błąd popełnił bramkarz "Wieśniaków" Luca Philipp, który po podaniu od swojego kolegi chciał przyjąć piłkę.

Ta sztuka mu się nie udała, co wykorzystał Enes Kuc i ku uciesze miejscowych kibiców trafił do siatki z bliskiej odległości.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji

- Kuriozalna bramka gospodarzy! Czwartoligowiec wychodzi na prowadzenie! Tego nie spodziewał się tutaj nikt! To co zrobił Luca Philipp kompletnie się rozkojarzył, stracił koncentrację, może trochę słońce go oślepiło. Ale taki błąd jest niedopuszczalny! - słyszeliśmy na antenie Eleven Sports.

Cała sytuacja przypominała trochę tę z udziałem Artura Boruca. Ówczesny bramkarz reprezentacji Polski piętnaście lat temu popełnił podobny błąd w starciu przeciwko Irlandii Północnej (2:3) w eliminacjach do mistrzostw świata 2010.

Mimo wszystko, w tym przypadku golkiper Biało-Czerwonych miał pecha, ponieważ piłka skoczyła tuż przed nim. - To był moment, w którym zdałem sobie sprawę, co jest w życiu ważne, a co ważniejsze - mówił (więcej TUTAJ).

Zobacz też:
Rzuty karne decydowały w Krakowie. Wisła dokonała niemożliwego
Kuriozalne sędziowanie we Wrocławiu. "Totalna abstrakcja"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty