Debiut z marzeń. Nowy trener naładował energią Pogoń Szczecin

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Marcin Bielecki / Mecz PKO Ekstraklasy: Pogoń Szczecin - Widzew Łódź
PAP / Marcin Bielecki / Mecz PKO Ekstraklasy: Pogoń Szczecin - Widzew Łódź
zdjęcie autora artykułu

Świetna gra Pogoni Szczecin w pierwszym meczu pod wodzą Roberta Kolendowicza. Granatowo-bordowi zdominowali Widzew Łódź i mogli odnieść nawet wyższe zwycięstwo niż 2:0.

W tym tygodniu Robert Kolendowicz zastąpił na ławce Jensa Gustafssona. Nowy trener miał dwa dni na przygotowanie zespołu, zgodnie ze swoim pomysłem, na mecz przeciwko niepokonanemu od początku sezonu Widzewowi Łódź. Kolendowicz nie tylko debiutował w Pogoni, ale generalnie w roli pierwszego szkoleniowca na jakimkolwiek poziomie rozgrywek.

Opiekun Pogoni mógł liczyć na kontuzjowanych w poprzednim meczu Kamila Grosickiego i Efthymisa Koulourisa. Dokonał jednej poważnej zmiany w podstawowym składzie i odstawił od niego Fredrika Ulvestada. W środku pola zagrali Alexander Gorgon, Kacper Łukasiak oraz Rafał Kurzawa.

Od początku meczu atakowała drużyna ze Szczecina. Zgodnie z zapowiedziami Kolendowicza, drużyna była naładowana energią. Jej problemem była nieskuteczność, której brakowało w sytuacjach podbramkowych Efthymisowi Koulourisowi, Wahanowi Biczachczjanowi, a także Kacprowi Łukasiakowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Aż w 21. minucie sposobem na przerwanie niemocy strzeleckiej Pogoni okazała się akcja na lewej stronie boiska. Po wymianie podań Leonardo Koutris posłał wyśmienite dośrodkowanie w martwą strefę między obrońcami z Łodzi. Wbiegł tam z drugiej linii Wahan Biczachczjan i pokonał strzałem głową na 1:0 bezradnego Rafała Gikiewicza.

Widzew miał problem z odpowiedzeniem ciekawym atakiem. Fakt, że od czasu do czasu podnosiła się temperatura pod bramką Valentina Cojocaru, ale Rumun interweniował głównie po podaniach prostopadłych oraz dośrodkowaniach, a nie po strzałach podopiecznych Daniela Myśliwca.

Dopiero w 42. minucie Widzew miał możliwość doprowadzenia do remisu, ale Imad Rondić nie wykorzystał wrzutki z rzutu wolnego Juliana Alvareza. Pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym prowadzeniem 1:0 Pogoni, która stworzyła sobie więcej szans na zdobycie drugiego gola niż Widzew na zdobycie jakiegokolwiek.

W meczu nie doszło do rewolucji, dlatego trener Widzewa szukał rozwiązań na ławce rezerwowych. Po niespełna godzinie weszli na boisko Marcel Krajewski i Hilary Gong. Ten drugi niebawem oddał uderzenie, ale zostało ono zablokowane przez obrońcę Pogoni.

Ze starań Widzewa nic nie wynikło, a w 72. minucie Pogoń dołożyła gola na 2:0. Kamil Grosicki przyspieszył w swoim stylu na lewej stronie, a jego płaskie dośrodkowanie trafiło pod nogi Kacpra Łukasiaka. Pomocnik nie zastanawiał się długo nad sposobem zakończenia ataku i pokonał Rafała Gikiewicza z pierwszej piłki.

Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:0 (1:0) 1:0 - Wahan Biczachczjan 21' 2:0 - Kacper Łukasiak 72'

Składy:

Pogoń: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Benedikt Zech, Leonardo Borges, Leonardo Koutris - Rafał Kurzawa (88' Olaf Korczakowski) - Wahan Biczachczjan, Kacper Łukasiak (77' Joao Gamboa), Alexander Gorgon (65' Fredrik Ulvestad), Kamil Grosicki (77' Adrian Przyborek) - Efthymis Koulouris (88' Patryk Paryzek)

Widzew: Rafał Gikiewicz - Lirim Kastrati (57' Marcel Krajewski), Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Luis Da Silva - Fran Alvarez, Marek Hanousek (78' Julian Shehu), Jakub Łukowski (65' Sebastian Kerk) - Jakub Sypek (57' Hilary Gong), Imad Rondić (65' Hubert Sobol), Kamil Cybulski

Żółta kartka: Gorgon (Pogoń)

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

Widzów: 19846

Tabela PKO Ekstraklasy:

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
5
3
1
1
8:3
10
2
5
3
1
1
7:3
10
3
5
3
1
1
9:6
10
4
4
3
0
1
9:6
9
5
4
2
2
0
7:4
8
6
5
2
2
1
6:5
8
7
4
2
1
1
6:4
7
8
4
2
1
1
3:1
7
9
4
2
1
1
5:5
7
10
5
1
2
2
8:8
5
11
4
1
2
1
3:3
5
12
5
1
2
2
4:5
5
13
5
1
2
2
4:6
5
14
3
1
0
2
5:6
3
15
3
0
2
1
1:3
2
16
5
0
2
3
4:11
2
17
4
0
1
3
1:5
1
18
4
0
1
3
1:7
1

Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza Czytaj także: Był jedną nogą w Ekstraklasie, celuje w awans. "Żona jest z Kenii i wierzy w przeznaczenie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty