Śląsk przystępował do rywalizacji z Koroną Kielce mając w nogach bardzo długi i wymagający mecz z FC Sankt Gallen. W związku z tym zawodnicy z województwa świętokrzyskiego mogli mieć we Wrocławiu nieco łatwiej.
Zmęczony rywal zawsze jest łatwiejszy do ugryzienia, ale w przypadku Śląska przez długi czas nie było tego aż tak bardzo widać. Choć fakt jest taki, że Korona miała swoje momenty i niektóre z nich wykorzystała.
W okolicach 60. minuty z boiska wyleciała Yehor Matsenko i od tego momentu to goście prowadzili grę, ale długo czekali na swojego gola. Jednak w 87. min. do siatki trafił Adrian Dalmau. Napastnik świetnie odnalazł się w polu karnym rywala.
Wówczas wydawało się, że kielczanie mają już zwycięstwo w kieszeni, ale ostatecznie nie udało im się dowieźć wygranej. W doliczonym czasie Śląsk ruszył do ataku i to przyniosło naprawdę wymierne efekty.
W 93. minucie bardzo dobrym dograniem w pole karne popisał się Mateusz Żukowski i to podanie było na tyle wyważone, że Petr Schwarz miał czystą sytuację do wykończenia. Czech świetnie uderzył i wyrównał stan meczu.
Czytaj też:
Franciszek Smuda nie żyje
Majak: Smuda był nietuzinkowym trenerem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata