Wymowna reakcja Sabalenki po pokonaniu Świątek. "Przebiłam mur"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka
zdjęcie autora artykułu

- Takie zwycięstwa jak to z Igą, które odniosłam, dominując w meczu, muszą cię uderzyć w inny sposób - mówiła Aryna Sabalenka po wygranej z Igą Świątek 6:3, 6:3 w półfinale turnieju WTA Cincinnati.

W półfinale turnieju w Cincinnati mierzyły się ze sobą Iga Świątek i Aryna Sabalenka. Nie oglądaliśmy jednak wyrównanego starcia. To Białorusinka zdominowała całe spotkanie i wygrała 6:3, 6:3.

- W końcu przebiłam mur. Jestem bardzo szczęśliwa z tego, że jestem w finale po tak ciężkiej batalii z Igą Świątek - mówiła Białorusinka w rozmowie pomeczowej na korcie.

W wywiadzie dla "Tennis Channel" opowiedziała o tym, jak ważne było to zwycięstwo nad liderką rankingu WTA. Wspomniała o tym, jak wielkie miało ono znaczenie.

ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich

- Takie zwycięstwa jak to z Igą, które odniosłam, dominując w meczu, muszą cię uderzyć w inny sposób niż normalne wygrane - przyznała Sabalenka.

Wydawało się, że Aryna Sabalenka mogła zakończyć starcie dużo wcześniej. Prowadziła już 6:3 i 5:1 w drugim secie. Miała aż dziewięć piłek meczowych, ale żadnej z nich nie była w stanie skończyć. Białorusinka wykorzystała dopiero swoją dziesiątą szansę, a po ostatniej piłce na jej twarzy malowało się uczucie ulgi.

- To był zdecydowanie najtrudniejszy moment spotkania. Mówiłam sobie: "jest numerem jeden. Będzie walczyć do końca na sto procent. Musisz dalej być agresywna, wywierać na niej presję. Powinnaś zagrać swój tenis i iść po zwycięstwo". Taka była moja mentalność w tym momencie - wyjawiła Białorusinka.

Zaznaczyła, że to zwycięstwo da jej wiele pewności siebie przed rozpoczynającym się już 26 sierpnia US Open. Najpierw jednak już w poniedziałek zagra w finale turnieju rangi WTA 1000 w Cincinnati. Jej przeciwniczką będzie Jessica Pegula lub Paula Badosa.

Czytaj więcej: Znów uwidocznił się ten problem Świątek. Nawet trener nie był w stanie pomóc [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty