W ubiegłym tygodniu Śląsk Wrocław na własnym stadionie walczył z FC Sankt Gallen w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Pierwszy mecz wygrali Szwajcarzy 3:1, ale wicemistrzowie Polski przypuścili znakomitą pogoń. Wrocławianie pod koniec pierwszej połowy wygrywali 3:1, a taki rezultat dałby im dogrywkę.
Taki rezultat utrzymywał się niemal do samego końca. Wynik spotkania wypaczył jednak sędzia Duje Strukan. Chorwat popełnił kilka błędnych decyzji w samej końcówce, a piłkarze Śląska dostali aż trzy czerwone kartki. Do tego doliczony czas gry trwał przez 25 minut. Ostatecznie po rzucie karnym, który musiał zostać powtórzony, Szwajcarzy awansowali, mimo porażki 2:3.
Śląsk Wrocław wysłał do UEFA pismo, w którym żądał powtórzenia meczu. UEFA nie przystała na tę propozycję, ale zdaniem Bońka podjęła pewne kroki. Działacz nie sprecyzował jednak, jaka decyzja ostatecznie zapadła.
- Sędzia faktycznie popełnił sporo błędów i prawie wszystkie były na niekorzyść Śląska. Niestety, tak się dzieje w niektórych meczach, że sędziowie wciąż popełniają błędy. Oczywiście, można wyciągnąć konsekwencje w stosunku do arbitra i wydaje mi się, że UEFA już to zrobiła - mówił były prezes PZPN Zbigniew Boniek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
Były piłkarz zaznacza także, że sami piłkarze Śląska mogli zrobić więcej, żeby wygrać mecz. Jego zdaniem, gdyby Rafał Leszczyński obronił powtórkę rzutu karnego, który dał Szwajcarom awans, to po konkursie jedenastek awansowałby Śląsk.
- Druga żółta kartka i wykluczenie zawodnika Śląska to był błąd. Nie mówiąc już o tym, że trzecia czerwona kartka to już był totalny wygłup sędziego. Natomiast błędy sędziego nie są przyczyną do powtórzenia meczu. Śląsk ma rację, może czuć się pokrzywdzony, natomiast nie jest pierwszą, ani pewnie też ostatnią drużyną, która czasami jest pokrzywdzona przez błędne decyzje arbitra - tłumaczy wiceprezes UEFA.
W grze w europejskich pucharach pozostają jeszcze trzy polskie kluby. Jagiellonia Białystok o awans do Ligi Europy powalczy z Ajaxem Amsterdam, a nawet jeśli jej się nie uda, to zagra w Lidze Konferencji Europy. W ostatniej rundzie eliminacji do tych rozgrywek Legia Warszawa zagra z kosowską Drita Gnjilane, a Wisła Kraków z belgijskim Cercle Brugge.
Czytaj więcej:
Był nadzieją Barcelony, odrzucił PSG. Teraz zagra w Polsce