Trzykrotny reprezentant Polski wrócił po okresie wypożyczenia spędzonym w Granadzie i zaczął odgrywać ważną rolę w zespole Pepijna Lijndersa. Wystąpił w pełnym wymiarze czasowym w trzech ostatnich meczach z udziałem Red Bulla Salzburg.
Nie zanosi się na odejście Kamila Piątkowskiego w najbliższym czasie. Środkowy obrońca przekonywał, że cieszy się zaufaniem nowego trenera i chciałby kontynuować swoją karierę w austriackiej drużynie.
Jego Red Bull Salzburg awansował do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu Dynamo Kijów będzie gospodarzem spotkania z "Bykami". Piątkowski chce jak najlepiej zaprezentować się w środowym starciu, które zostanie rozegrane w Lublinie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
- Zostawiam serce na boisku i nie mogę się doczekać kolejnego meczu, który odbędzie się w Polsce, tak jak ma to miejsce w przypadku Dynama Kijów. To nie jest tak daleko od mojego domu - mówił zawodnik, cytowany przez krone.at.
Na przedmeczowej konferencji prasowej Piątkowski zasiadł obok trenera Lijndersa. Polak był w świetnym nastroju.
- Pół stadionu zapełni moja rodzina - żartował Piątkowski podczas spotkania z dziennikarzami.
Czytaj więcej:
Był nadzieją Barcelony, odrzucił PSG. Teraz zagra w Polsce