Goncalo Feio: Graliśmy bardzo dojrzały mecz

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Goncalo Feio
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Goncalo Feio

- Będąc faworytem najważniejsze jest mieć dojrzałość, żeby nic głupiego i złego się nie wydarzyło - mówił trener Goncalo Feio po meczu z Dritą Gnjilane (2:0).

To nie był wybitny mecz Legii Warszawa. Mimo olbrzymiej przewagi w statystykach i grze z przewagą jednego zawodnika przez godzinę stołeczny zespół wygrał z Dritą Gnjilane tylko 2:0 (-----> RELACJA). Legioniści byli faworytem, na koniec ze swojej roli się wywiązali, natomiast wygrana jest bardzo skromna, patrząc na okoliczności.

- Będąc faworytem najważniejsze jest mieć dojrzałość, żeby nic głupiego i złego się nie wydarzyło. Mam tu na myśli stratę gola po jakimś kontrataku albo czerwoną kartkę. To wydaje się proste, ale nie jest proste, kiedy grasz z drużyną, która nie ma nic do stracenia - mówił trener Goncalo Feio na konferencji prasowej.

- Graliśmy bardzo dojrzały mecz. Strzeliliśmy pierwszego gola i szliśmy po kolejnego. Strzeliliśmy drugiego, mogliśmy trzeciego. Chcielibyśmy wygrać wyżej, ale musimy podchodzić z szacunkiem do przeciwnika. Jesteśmy niepokonani w Europie i za tydzień jedziemy do Prisztiny wygrać. Zaliczka jest, jaka jest, pozostał nam jeden krok, żeby spełnić pierwszy z trzech dużych celów, które sobie założyliśmy na ten sezon - podkreślał trener Legii.

Dodał też, z czego był najbardziej zadowolony w spotkaniu z Dritą. - Z kontroli. Kiedy dominujesz przez 90 minut wszystko może popsuć jeden kontratak rywala. My nie zrobiliśmy dziś żadnej głupoty, poza jednym stałym fragmentem przeciwnik nie stworzył sobie nic. W szatni mieliśmy poczucie, że zasłużyliśmy na strzelenie jeszcze jednego gola, ale najważniejsze, że rywal nie mógł nic nam zrobić. To po prostu trzeba docenić - podsumował Feio.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening

CZYTAJ TAKŻE:
Pogrzeb Franciszka Smudy. Tłumy pożegnały legendarnego trenera
Zwolniony ze skutkiem natychmiastowym. "Niewłaściwe zachowanie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty