Przez kilka tygodni trwała saga transferowa z udziałem Arkadiusza Milika. Chętnych na usługi reprezentanta Polski nie brakowało. W pewnym momencie wydawało się już, że 30-latek zmieni barwy klubowe. W ostatnich dniach doszło jednak do nagłej zmiany.
Wszystko wskazuje na to, że Milik kolejny sezon spędzi w Juventusie Turyn (więcej na ten temat możesz przeczytać pod TYM LINKIEM). Nie oznacza to jednak, że Polak będzie mógł liczyć na pewne miejsce w składzie. To będzie musiał sobie wywalczyć.
A konkurencja ma być jeszcze większa. Obecnie trener "Starej Damy" Thiago Motta może liczyć na wspomnianego Milika i Dusana Vlahovicia. Władze klubu są jednak świadome tego, jak często z kontuzjami zmaga się nasz reprezentant, i rozważają transfer.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
"Juventus jest czujny, jeśli chodzi o środkowego napastnika. Za Dusanem Vlahoviciem jest tylko Arek Milik, który często zmaga się z problemami fizycznymi i nie daje wielkich gwarancji wytrzymałości" - poinformował na X-ie włoski dziennikarz, Nicolo Schira.
Niewykluczone zatem, że w ostatnich dniach okienka transferowego (trwa do 30 sierpnia 2024 roku) władze Juventusu wkroczą do akcji i sfinalizują pozyskanie nowego środkowego napastnika. Na podanie konkretnego nazwiska jest jednak jeszcze za wcześnie.
Przypomnijmy, że Milik ze względu na uraz nie wziął udziału w inauguracyjnym meczu Juventusu. To efekt kontuzji z czerwca bieżącego roku. Polak ma być jednak do dyspozycji trenera podczas spotkania drugiej kolejki przeciwko Hellasowi Werona.
Zobacz także:
Problemy podczas inauguracji sezonu. Niemieccy kibice dali się we znaki