Nowe otwarcie. Niemiec nie spodziewał się tego po Piszczku

Getty Images / Max Ellerbrake - firo sportphoto / Na zdjęciu: Nuri Sahin i Łukasz Piszczek
Getty Images / Max Ellerbrake - firo sportphoto / Na zdjęciu: Nuri Sahin i Łukasz Piszczek

- Szczerze mówiąc, nie widziałem w nim potencjalnego trenera - przyznał dziennikarz z Niemiec Christian Woop. Łukasz Piszczek otrzymał od Borussii Dortmund propozycję z tych "nie do odrzucenia" i został ciepło przywitany w Dortmundzie.

Kiedy w 2021 roku Łukasz Piszczek zamykał swój piłkarski rozdział w Borussii Dortmund, nie ukrywał emocji i w jego oczach pojawiły się łzy. Wówczas nikt nie mógł się spodziewać, że wielki powrót wybitnego reprezentanta Polski nastąpi tak szybko.

Piszczek przez trzy ostatnie lata zajmował się sprawami rodzimego LKS-u Goczałkowice, gdzie był grającym trenerem. W międzyczasie pytały o niego ekstraklasowe kluby, a także potencjalni selekcjonerzy kadry narodowej, w tym Adam Nawałka, Marek Papszun czy Michał Probierz.

W Dortmundzie Piszczek zapracował sobie na status legendy. W momencie, w którym klub z Signal Iduna Park ponownie się po niego zgłosił, zwietrzył szansę na rozpoczęcie przygody w nowej roli.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz

Jedną z pierwszych decyzji Nuriego Sahina po przejęciu funkcji pierwszego trenera Borussii było włączenie Polaka do sztabu szkoleniowego. Obaj dzielili szatnię przez długi czas i znają się jak łyse konie.

Dziennikarz "Funke Sport" Christian Woop doskonale pamięta Piszczka z czasów piłkarskich i nie spodziewał się, że wybierze taką ścieżkę: - Szczerze mówiąc, nie widziałem wtedy w nim potencjalnego trenera. Ale może to również wynika z tego, że zazwyczaj środkowi pomocnicy mają tendencje do pracy w roli trenera - zastanawiał się.

I dodał: - Piszczek zawsze był jednak liderem na boisku, więc było jasne, że w przyszłości będzie mógł zajmować odpowiedzialne stanowisko. Fakt, że grał na wielu pozycjach i zawsze dostosowywał swoją grę do najnowszych wyzwań przez bardzo długi czas, także przemawiał za tym.

Dortmundczycy trzymają się swojej strategii, zatrudniając zasłużonych piłkarzy na kluczowych funkcjach. Dodajmy, że stanowisko dyrektora sportowego klubu zajmuje Sebastian Kehl, czyli kolejny znajomy z boiska Piszczka i Sahina.

Szkoleniowcy z Polski nie cieszą się zbyt dobrą renomą w ligach zagranicznych. Jako ikona Borussii Piszczek miał tyle szczęścia, że latem właśnie Sahin zastąpił dotychczasowego pierwszego trenera Borussii Edina Terzicia. W innym wypadku 39-latek prawdopodobnie zostałby w Goczałkowicach.

- Piszczek był absolutnym faworytem Nuriego Sahina, ponieważ znają się od dawna. Obaj dobrze się dogadują i mają podobne wyobrażenie o tym, jak wygląda dobry futbol. Zastępuje Svena Bendera, który odszedł z Borussii z powodów osobistych. Bender zajmował się stałymi fragmentami gry i pracą defensywną. Piszczek ma nieco inne zadana, ponieważ BVB zatrudniło innego specjalistę od stałych fragmentów - wyjaśnił niemiecki dziennikarz w rozmowie z WP SportoweFakty.

W Borussii nastąpiło nowe otwarcie. Sahin stale konsultuje się z Piszczkiem, który wciąż bardziej przypomina czynnego piłkarza niż szkoleniowca i aktywnie uczestniczy w grach treningowych.

- Na zgrupowaniu przedsezonowym Piszczek prowadził piłkarzy w różnych ćwiczeniach. Dawał również wiele instrukcji. Utrzymuje bliskie relacje z zawodnikami - zaznaczył Woop.

Gołym okiem widać efekty pracy Sahina i jego sztabu. Na początek sezonu Borussia rozbiła 4:1 Phoenix Lubeck w Pucharze Niemiec, natomiast w pierwszej kolejce Bundesligi pewnie pokonała Eintracht Frankfurt (2:0).

Piszczek jest bardzo ambitny i w rozmowie z TVP Sport przyznał, że w dalszej perspektywie prawdopodobnie nie odrzuciłby propozycji bycia selekcjonerem reprezentacji. Zapytaliśmy lokalnego dziennikarza, czy widziałby utytułowanego piłkarza w roli pierwszego trenera.

- Jest oczywiście za wcześnie, żeby powiedzieć, czy w przyszłości przejmie stery w Borussii. Być może pozostanie asystentem trenera na zawsze. Jeśli będzie chciał zostać pierwszym trenerem, posada w mniejszym klubie z pewnością byłaby dobrym pierwszym krokiem na przetarcie - podsumował Christian Woop.

Borussia szykuje nie lada gratkę dla polskich kibiców. 7 września, w trakcie przerwy reprezentacyjnej, Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski po raz ostatni wybiegną na boisko w Dortmundzie. Na ich pożegnalnym meczu nie zabraknie wybitnych piłkarzy Borussii czy trenera Juergena Kloppa.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Świetny debiut Łukasza Piszczka w roli trenera Borussii Dortmund

Komentarze (23)
avatar
giewuzet1
27.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Masz renomę,cenią cię w Europie,masz dobrą posadę ,dobra zapewne kasę,fajna przyszłość wśród specjalistów piłki...a wybierasz jak nadarzy się okazja selekcjonerke polską...poczym będziesz memem Czytaj całość
avatar
Wojciech Topolewski
27.08.2024
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Szkoda go na tę zgraję nieudaczników/kadrę Polski/. 
avatar
Opelno
27.08.2024
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Christian Woop dziennikarz sportowy. znawca piłki nożnej. fan Borussi Dortmund! ….ale żeby było ciekawiej napisz „Niemiec”! 
avatar
cyla
26.08.2024
Zgłoś do moderacji
16
15
Odpowiedz
Ambitny, znaczy głupi??? 
avatar
Michael K
26.08.2024
Zgłoś do moderacji
91
80
Odpowiedz
Piszczek i wszyscy piłkarze grający w ligach niemieckich to zdrajcy ? Przez nich nie ma paliwa po 5 złotych? To agenci służb specjalnych Niemiec. To przez nich ludzie nie chodzą do kościoła.