Takiej decyzji Wojciecha Szczęsnego spodziewało się niewielu kibiców. We wtorek 34-letni bramkarz poinformował o zakończeniu kariery sportowej, mimo że od kilku tygodni nie ustawały plotki do jakiego klubu może trafić po rozwiązaniu kontraktu z Juventusem.
"Dałem tej grze 18 lat mojego życia, codziennie, bez wymówek. Dziś, choć moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, to mojego serca już nie ma".
"Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie - mojej wspaniałej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci Liamowi i Noelii. Dlatego zdecydowałem się odejść z profesjonalnej piłki nożnej" - napisał w mediach społecznościowych Szczęsny.
Błyskawicznie na taką decyzję doświadczonego bramkarza zareagowało środowisko piłkarskie i rodzinna 34-latka. Wymowny wpis zamieściła w swojej relacji na instastories Marina Łuczenko-Szczęsna, żona Wojciecha Szczęsnego.
Piosenkarka udostępniła post swojego męża oraz dodała ścieżkę dźwiękową utworu Franka Sinatry "My way", czyli "Mój sposób".
Czytaj także: Koniec kariery Szczęsnego. Tak zareagował Krychowiak
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
Tak bym to widział.
Tylko może!
Taki jest Wojciech Szczęsny.
Gość który nie dał się zeszmacić pseudo arabskiej piłce i ich dolarom.
Szacun.
Świetny bramkarz i człowiek.
Wykorzystał swoje pięć minut.