Jednym z akcentów sobotniej rywalizacji w 3. kolejce Premier League było spotkanie West Hamu United z Manchesterem City. Faworytami do zwycięstwa byli oczywiście obrońcy mistrzostwa Anglii, którzy w dwóch poprzednich meczach świętowali pewne triumfy. Podobnego scenariusza należało się spodziewać również i tym razem.
Przewidywania kibiców zawodników Pepa Guardioli potwierdziły się i mecz na London Stadium zakończył się wygraną przyjezdnych 3:0. Autorem wszystkich trafień był Erling Haaland, który zanotował tym samym już drugiego hat-tricka w tym sezonie. Przy dwóch pierwszych wyższość napastnika musiał uznać Alphonse Areola.
Francuz rozegrał jednak tylko pierwszą połowę. Po przerwie jego miejsce pomiędzy słupkami zajął Łukasz Fabiański, a wszystko ze względu na uraz podstawowego goalkipera. Dla 39-letniego bramkarza był to pierwszy ligowy występ w rozpoczętym sezonie, okraszony od razu straconym golem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak trenuje najlepszy klub Europy
Polak przez dłuższy czas dzielnie stawiał czoła próbom rywali. Skapitulował dopiero w 83. minucie, kiedy Halland po podaniu od Matheusa Nunesa wykazał się sprytem i boiskowym cwaniactwem. Fabiański wyszedł nieco z bramki, aby postraszyć napastnika rywali. Norweg wyczuł jednak intencje 39-latka i popisał się sprytnym uderzeniem, które przelobowało Polaka i wpadło do bramki.
Gwiazdor City ustanowił tym samym wynik na 3:1, dając swojej drużynie trzecie zwycięstwo z rzędu. Jedyna bramka dla West Hamu padła po samobójczym trafieniu Rubena Diasa w 19. minucie.
Zobacz także:
Boniek przyjechał do Wrocławia. Nie na piłkę nożną
Piękna obrona Łukasza Skorupskiego. Bologna nadal bez wygranej