- Trzeba spokojnie podejść do tego meczu i zagrać mądrze. - mówi Łukasz Madej o zbliżającym się pojedynku z Cracovią. Śląsk w ostatnim czasie prezentuje się coraz lepiej, nie przegrał już od trzech spotkań. W Gdyni swoją "cegiełkę" do tego dołożył właśnie wychowanek Łódzkiego Klubu Sportowego. Czy to już szczyt jego formy?
- To zależy. Można być w dobrej formie, a mecz się tak układa, że nie można zademonstrować pełni swoich umiejętności, bo na przykład drużyna przeciwna zepchnie cię do obrony. Trudno to jednoznacznie stwierdzić na podstawie jednego spotkania, bo mecz meczowi nie jest równy. - tłumaczy piłkarz -W jednym pojedynku można być w życiowej formie, a być kompletnie niewykorzystanym, a w następnym już na odwrót. Moim zdaniem w Gdyni byłem znakomicie zauważany przez kolegów, stąd moja dobra gra.
Śląsk w Gdyni zremisował 1:1. Z jednej strony sukcesem jest punkt zdobyty na obcym terenie, jednak wrocławianie wciąż nie wygrali na wyjeździe w tym sezonie. Jak na to patrzy Madej? - Remis nie jest bardzo zły. Arka miała trochę sytuacji, ale się obroniliśmy i nawet przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać. Arka miała optyczną przewagę, bo grała długi piłki do napastników, stąd dochodzili do sytuacji, ale my mogliśmy kontrować i jedna z takich akcji mogła zakończyć się bramką.- zdradza pomocnik.
Do końca roku wrocławian czekają jeszcze dwa mecze. W Sosnowcu - z Cracovią Kraków oraz tydzień później z Polonią Warszawa na Oporowskiej. Czy Śląsk stać na komplet punktów w tych spotkaniach? - Na pewno bardzo chcielibyśmy. Założyliśmy sobie, że w ostatnich pięciu meczach zdobędziemy piętnaście punktów. Tyle już się nie da, ale możemy wciąż zdobyć trzynaście "oczek" i to też byłby niezły wynik. - kończy zawodnik.