Reprezentant Polski pojawił się na konferencji. Okrzyknięto to... aktem odwagi

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki

Ostatni mecz ze Szkocją nie należał do zbyt udanych dla Jakuba Piotrowskiego. Pomocnik zaledwie kilka minut po wejściu na boisko popełnił błąd, który skutkował bramką dla naszych rywali. Trener Probierz chwalił jednak swojego podopiecznego.

Z Chorwacji - Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

- Ta grupa piłkarzy bardzo chce. Najlepszy dowód to obecność na konferencji prasowej Jakuba Piotrowskiego. Przyszedł, bo nie ucieka przed odpowiedzialnością. Wie, że trzeba wypiąć odważnie pierś i nie obawiać się. Cieszę się, że ta drużyna ma charakter i wydaje mi się, że pokazaliśmy to także podczas meczu ze Szkocją. Zresztą było widać już podczas Euro, gdzie mieliśmy trudną grupę, a do awansu zabrakło nam trochę mądrości - przyznał przed meczem z Chorwacją trener naszej reprezentacji, Michał Probierz.

Polacy już w niedzielę o godzinie 20.45 sprawdzą się w kolejnym meczu Ligi Narodów, a naszym rywalem będzie reprezentacja Chorwacji. Nasi zawodnicy przystąpią do spotkania po zwycięstwie 3:2 nad Szkotami. O pełni szczęścia trudno jednak mówić, bo nasza defensywa popełniła kilka znaczących błędów.

- Nikt nie chce popełnić błędów, ale w piłce pomyłki się zdarzają. Miałem oczywiście świadomość, że powinienem zachować się lepiej. Bardzo chciałem pomóc drużynie odwrócić ten wynik na naszą korzyść. Cieszę się, że to się udało, pokazaliśmy charakter - przyznał z kolei Jakub Piotrowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy

W niedzielę będzie miał okazję do konfrontacji w środku pola z czołowymi zawodnikami świata, czyli Luką Modriciem i Mateo Kovacicem. - O zaletach tego pierwszego nie trzeba nikogo przekonywać, bo to legenda piłki nożnej. Kovacicia też mam okazję często oglądać, bo śledziłem wiele jego meczów w Chelsea Londyn, a obecnie regularnie oglądam mecze Manchesteru City.To dwóch zawodników klasy światowej, którzy potrafią zrobić różnicę - dodał Piotrowski.

Wiele wskazuje na to, że główną odpowiedzialność za słabą postawę defensywy weźmie Jakub Kiwior, który po serii 27 meczów w pierwszym składzie, tym razem przeciwko Chorwacji może rozpocząć mecz na ławce rezerwowych. Sam trener nie chciał jednak mówić ani o obsadzie bloku defensywnego, ani o tym, kto zagra na bramce.

- Mamy pewne kłopoty zdrowotne, dlatego skład będzie znany dopiero w niedzielę przed meczem. Jeśli chodzi o bramkarzy, to już mówiłem, że mamy dwóch bramkarzy, a oni już wiedzą, kto zagra przeciwko Chorwacji - dodał selekcjoner reprezentacji Polski.

Czytaj więcej:
Niemcy w szoku. Tak żegnano Polaków

Zmarzlik najlepszy w Grand Prix Łotwy w Rydze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty