W sobotę (7 września) reprezentacja Węgier rozpoczęła zmagania w Lidze Narodów UEFA. Pierwszym rywalem zespołu Marco Rossiego byli gospodarze ostatnich mistrzostw Europy, Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi zdeklasowali rywala (5:0).
Selekcjoner Węgrów nie ukrywał rozczarowania dyspozycją swoich podopiecznych. Rossi, którego cytuje "Bild", publicznie zrugał zawodników. Włoch nie ukrywał, że liczył się z porażką, ale nie w tak wysokich rozmiarach.
- Musimy się wstydzić drugiej połowy. Po drugiej bramce zniknęliśmy z boiska. Możesz przegrać z Niemcami, np. 0:2. Ale wynik 0:5 to hańba. W pierwszej połowie byliśmy konkurencyjni. Nie zagraliśmy źle, choć popełniliśmy kilka błędów - mówił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Każdy piłkarz marzy o takim golu. Potężne uderzenie w samo okno
Do przerwy wynik dla Węgrów nie był jeszcze taki zły, ponieważ przegrywali "tylko" 0:1. W drugiej połowie gra totalnie się posypała, czego potwierdzeniem są cztery gole strzelone przez reprezentację Niemiec.
- Oczywiście próbowaliśmy wywrzeć na nich presję. Podczas przerwy nie wydarzyło się nic szczególnego, rozmawialiśmy o tym, co musimy zmienić. Ale to, co wydarzyło się później, jest nie do przyjęcia, jeśli reprezentujesz Węgry - dodawał Rossi.
We wtorek (10 września) drużyna będzie miała okazję do zmazania plamy po blamażu w Niemczech. Tego dnia reprezentacja Węgier zmierzy się z Bośnią i Hercegowiną w drugim meczu Ligi Narodów UEFA.
- Za kilka dni gramy z Bośnią i Hercegowiną i jeśli nie będziemy w stanie dobrze zareagować po meczu z Niemcami, to będziemy musieli zniknąć z tej sceny - podsumował brutalnie 59-letni Rossi.
Szkoleniowiec, mówiąc o "zniknięciu z tej sceny", najpewniej miał na myśli spadek z Dywizji A do Dywizji B. Obecnie Węgrzy zajmują ostatnie miejsce w tabeli.
Zobacz także:
Podpowiedział Probierzowi. To jest najsłabszy punkt Chorwatów
Wielkie osłabienie Chorwatów? Czołowy piłkarz odizolowany od zespołu