W rozgrywkach Elite League rywalizuje łącznie osiem drużyn: Polska, Portugalia, Niemcy, Włochy, Anglia, Turcja, Rumunia i Czechy. Ostatnie spotkanie pierwszej kolejki z udziałem naszej kadry U-20 zostało zaplanowane na poniedziałek, 9 września.
Reprezentacja Polski U-20 musiała udać się do Faro na mecz z Portugalią. Tymczasem okazało się, że starcie to przez długi czas miało status zagrożonego, a to wszystko za sprawą problemów z podróżą, o czym przekazał Sport.pl.
"Według naszych informacji lot obsługiwały prestiżowe niemieckie linie lotnicze, które jednak w ostatniej chwili odwołały połączenie. Osoby od logistyki PZPN rozpoczęły zatem poszukiwania przewoźnika, który będzie gotów przewieźć niemal trzydziestoosobową grupę osób" - brzmią informacje wspomnianego portalu.
Mecz mógł nawet nie dojść do skutku, bo nasza kadra nie wyleciała z Krakowa w sobotę. Ostatecznie nasi reprezentanci przetransportowali się do Warszawy i tam w niedzielny wieczór wsiedli w samolot do Hiszpanii, a konkretnie do Sevilli. Stamtąd z kolei przemieścili się do portugalskiego Faro, oddalonego o nieco ponad 200 kilometrów.
Wobec tego dopiero w nocy z niedzieli na poniedziałek (8/9 września) polscy piłkarze zameldowali się w portugalskim hotelu. Nie mieli więc dużo czasu na regenerację i przygotowania do spotkania.
Przeczytaj także:
Nie ma litości dla debiutanta, a tłumaczy Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Każdy piłkarz marzy o takim golu. Potężne uderzenie w samo okno