Obaj trenerzy mieli przed tym spotkaniem sporo problemów kadrowych. W Piaście swój pierwszy mecz w ekstraklasie, mimo olbrzymiego doświadczenia, rozegrał Maciej Nalepa. W szeregach gospodarzy debiutu nie doczekał się 18-letni Mateusz Szałek, bowiem trener Jacek Zieliński zdecydował się na prawej obronie wystawić Dimitrije Injaca, którego miejsce w środku pola zajął Mateusz Możdżeń - kolejny z młodych zawodników Kolejorza.
Gospodarzy interesowały w tym meczu tylko trzy punkty i już po chwili mogli prowadzić. Uderzenie zza pola karnego Sławomira Peszki z trudem odbił Nalepa, a dobitka Jakuba Wilka poszybowała nad bramką. W 5. minucie goście niespodziewanie objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Mariusz Muszalik, a głową Jasmina Buricia pokonał Sławomir Szary. Gliwiczanie z prowadzenia cieszyli się jedynie siedem minut. Z 20. metrów z rzutu wolnego precyzyjnym strzałem do wyrównania doprowadził Peszko.
W 17. minucie bramkarz Piasta wybił piłkę prosto do Możdżenia, ten natychmiast zdecydował się na strzał, ale nie trafił w światło bramki. Chwilę później w swoim stylu do środka zszedł Peszko, zagrał do Roberta Lewandowskiego, który po minięciu jednego z obrońców uderzał obok słupka. Prawy pomocnik Kolejorza jak zwykle był jednym z najaktywniejszych lechitów. Tym razem zamiast podawać zdecydował się na próbę zaskoczenia Nalepy, lecz posłał futbolówkę nad poprzeczką.
W 32. minucie obudzili się goście, ale niebezpieczeństwu zapobiegł Jasmin Burić uprzedzając wychodzącego na sytuację sam na sam Sebastiana Olszara. Pięć minut później znów w roli głównej wystąpił golkiper Kolejorza broniąc groźny strzał Jakuba Smektały. Przed przerwą wynik nie uległ już zmianie.
Ciekawie było w pierwszych minutach drugiej połowy, bowiem poznaniacy chcieli jak najszybciej wyjść na prowadzenie. Najpierw po błędzie obrony gości w doskonałej sytuacji znalazł się Peszko, ale głową nie trafił w bramkę. Po chwili "Peszkin" dogrywał do Semira Stilicia, a ten w sporym zamieszaniu nie zdołał skierować piłki do siatki. W 56. minucie niecelnie z dystansu uderzał Lewandowski.
Gdy wyszumiał się Lech zaatakował Piast. Strzał Olszara z trudnej pozycji obronił Burić, a dobitkę Marcina Pietronia zablokował Dimitrije Injac. Obrońca gospodarzy w 72. minucie mógł wpisać się na listę strzelców. Jego uderzenie z dystansu z trudem obronił Nalepa. Chwilę później dobrą akcję przeprowadził Tomasz Mikołajczak, lecz nie potrafił zaskoczyć golkipera gości. W odpowiedzi z rzutu wolnego niecelnie "kropnął" Paweł Gamla. Bliski szczęścia był również Smektała.
W końcówce lechici walczyli o trzy punkty, ale dobrze spisywała się obrona gliwiczan. W 84. minucie z dystansu niecelnie uderzał Tomasz Bandrowski. Kilkadziesiąt sekund później Nalepa miał spore problemy po uderzeniu Andersona Cueto, które odbiło się jeszcze rykoszetem od jednego z obrońców.
Podopieczni Jacka Zielińskiego do ostatniego gwizdka sędziego szukał szansy w desperackich atakach, lecz gliwiczanie nie dali się zaskoczyć i wywieźli z Wronek bardzo cenny punkt. Trzeba jednak zauważyć, że remis jest wynikiem sprawiedliwym, ponieważ Piast nie ograniczał się do defensywy i również miał swoje okazje do zdobycia kolejnych goli.
Lech Poznań - Piast Gliwice 1:1 (1:1)
0:1 - Szary 5'
1:1 - Peszko 12'
Składy:
Lech Poznań: Burić - Injac, Bosacki, Djurdjević, Kamiński - Peszko, Bandrowski,
Możdżeń, Wilk (68' Cueto) - Stilić (63' Mikołajczak) - Lewandowski.
Piast Gliwice: Nalepa - Michniewicz, Glik, Kowalski, Szary - Biskup, Gamla,
Muszalik, Smektała - Łudziński (58' Pietroń) - Olszar (90+5' Maciejak).
Żółte kartki: Możdżeń (Lech) oraz Łudziński, Glik, Szary (Piast).
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).
Widzów: 3 500.
Najlepszy piłkarz Lecha: Sławomir Peszko.
Najlepszy piłkarz Piasta: Sebastian Olszar.
Najlepszy piłkarz meczu: Sławomir Peszko.