W maju br. Kylian Mbappe poinformował, że nie przedłuży wygasającego z końcem ubiegłego sezonu kontraktu z Paris Saint-Germain i po siedmiu latach opuści Paryż. Niedługo potem ogłoszono, że jego nowym klubem zostanie Real Madryt.
Mbappe był już bliski odejścia z PSG w 2022 roku. Wtedy jednak ostatecznie przedłużył kontrakt. Sęk w tym, że chwilę potem Francuz zaczął wykazywać rozczarowanie polityką transferową klubu.
Wbrew wcześniejszym zapowiedzią, PSG nie wzmocniło wówczas swojej formacji ofensywnej żadną wielką gwiazdą. Przypomnijmy, że w 2022 roku mówiło się m.in. o zainteresowaniu Paryżan Robertem Lewandowskim.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!
Skłoniło to Francuza do wysłuchania ofert z innych klubów. "L’Equipe" informuje, że z sytuacji tej chciał skorzystać Liverpool. Klub z Premier League rozpoczął negocjacje z Mbappe, a gwiazdor ponoć zaakceptował nawet warunki kontraktu indywidualnego.
Liverpool był skłonny zapłacić za Mbappe nawet 169 milionów funtów (ponad 850 milionów złotych). PSG jednak odrzuciło tę ofertę, żądając dwukrotnie wyższej kwoty - 338 milionów funtów. Temat transferu upadł.
Mbappe ostatecznie wypełnił swój ostatni kontrakt z PSG, a przed startem obecnego sezonu przeniósł się do Realu Madryt na zasadzie wolnego transferu. Co ciekawe, nie uregulował jeszcze wszystkich spraw z poprzednim pracodawcą. Według francuskich mediów 26-latek domaga się od PSG zapłaty zaległych 55 milionów euro (Więcej: TUTAJ).