Sven-Goran Eriksson zmarł 26 sierpnia w wieku 76 lat. Utytułowany trener odnosił duże sukcesy m.in. z włoskimi i portugalskimi klubami, a także prowadził reprezentację Anglii na mundialu w 2006 roku. Szwed w styczniu br. poinformował, że zmaga się z nieuleczalnym rakiem trzustki. Przekazał wówczas opinii publicznej, że został mu maksymalnie rok życia.
Eriksson w obliczu choroby zachował pogodę ducha. Świadczy o tym felieton, który zaczął pisać w ostatnich dniach życia. Zmarł, zanim ukończył tekst, jednak jego fragmenty za zgodą rodziny Szweda opublikował brytyjski "The Telegraph".
"Odkąd otrzymałem wiadomość, że mam nieuleczalnego raka, było ciężko. Miałem dni, kiedy czułem się bardzo źle i inne, kiedy czułem się dobrze. Zawsze jednak starałem się żyć z uśmiechem na twarzy. Trzeba pozostać pozytywnym" - pisał Szwed.
Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach życia Eriksson zdołał zrealizować jedno ze swoich marzeń i zasiadł na ławce trenerskiej Liverpoolu, co nie udało mu się w trakcie całej jego kariery. Angielski klub zaproponował Szwedowi, by ten w marcu poprowadził zespół złożony z byłych graczy "The Reds" w charytatywnym meczu na Anfield.
W swoim felietonie Eriksson podkreślał, jak cenne było dla niego to doświadczenie. Zaznaczył, że spełnione marzenie dało mu wiele pozytywnej energii, która towarzyszyła mu w ostatnich miesiącach życia. Fragment tekstu przytoczonego przez "The Telegraph" kończy się poruszającym apelem.
"Moje przesłanie dla wszystkich brzmi następująco: nie poddawajcie się. Nigdy się nie poddawajcie. Nie poddawajcie się, to moje przesłanie na całe wasze życie. I proszę, nie zapominajcie o jednym: życie jest zawsze, zawsze po to, żeby je świętować" - pisał.
Ostatnie pożegnanie Svena-Gorana Erikssona zaplanowano na piątek 13 września. Ceremonia odbędzie się w kościele w Torsby, który może pomieścić 600 osób. Agent zmarłego trenera Bo Gustavsson przekazał, że jego klient życzył sobie, by pogrzeb objął również procesję, która przejdzie ulicami miasta przy akompaniamencie muzyki jazzowej. Trzeba przyznać, że takie pożegnanie pasuje do postawy prezentowanej przez słynnego trenera w ostatnich miesiącach życia.