Kamil Piątkowski znalazł się w wyjściowym składzie Red Bull Salzburg na mecz ze Spartą Praga w pierwszej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów. Zarówno Polak, jak i jego koledzy z zespołu będą chcieli o tym spotkaniu jak najszybciej zapomnieć (więcej TUTAJ>>).
Salzburg pozwolił się zaskoczyć już w 2. minucie (gol Kaana Kairinena). Krótko przed przerwą Victor Olatunji podwyższył na 2:0 dla prażan. A w 58. minucie nie popisał się niestety Piątkowski. Po jego stracie Olatunji podał do Qazima Laciego, który z łatwością trafił do siatki.
"Piątkowski popełnił błąd, po którym włos jeży się na głowie. Polak z kryminalną lekkomyślnością stracił piłkę tuż przed własnym polem karnym, po czym Olatunji i Qazim Laci bawili się w kotka i myszkę ze zdesperowaną obroną i bramkarzem Blaswichem, po czym podwyższyli na 3:0" - tak zachowanie naszego defensora komentuje "Kleine Zeitung".
"Salzburg spartolił start Ligi Mistrzów" - piszą dziennikarze "Kronen Zeitung". "Piątkowski-Schnitzer", czyli "Gafa Piątkowskiego" - tak przedstawiają wspomnianą sytuację.
"Piątkowski potknął się o piłkę, Laci oszukał resztę obrony i strzelił gola na 3:0. To była decydująca akcja" - to z kolei komentarz na portalu kurier.at. "Piątkowski beztrosko stracił piłkę" - dodają dziennikarze derstandard.at.
Austriackie media są zgodne: z taką grą Red Bull Salzburg nie ma czego szukać w Champions League. "Nie wydaje się być dziś wystarczająco dojrzały na Ligę Mistrzów" - ocenia portal sport.orf.at.
W następnej kolejce drużyna Piątkowskiego podejmie Stade Brestois 29. Mecz odbędzie się 1 października o godz. 18.45.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Brutalnie przerwał zabawę. Od razu wyleciał z boiska